Tego bohatera noweli Marii Konopnickiej „Mendel Gdański” (1893, pierwodruk w „Przeglądzie Literackim” trzy lata wcześniej) wyróżnia głęboka religijność, wobec ludzi – niezależnie od wyznania – żywi uczucia przyjazne, a rodzinne miasto kocha. Nie daje wiary pogłoskom o zbliżającym się pogromie antysemickim, nie chce uwierzyć, by za dobro wyrządzane przez całe życie innym spotkało go zło.
Kiedy dochodzi w końcu do pogromu, odmawia postawienia w oknie krzyża celem zmylenia prześladowców. Byłby to bowiem – jego zdaniem – akt wyznaniowego zaprzaństwa. Szczęśliwie nic złego Mendlowi się nie dzieje, choć jego wnuk zostaje raniony kamieniem. Życie zawdzięczają katolickiemu studentowi, jakże różniącemu się od innego sąsiada, zegarmistrza – prymitywnego antysemity. Po pogromie Mendel popada w depresję. Staje się innym człowiekiem, z jego twarzy znika uśmiech i powiada: „We mnie umarło serce do tego miasto”.
Swojemu bohaterowi Konopnicka nadała nazwisko dla zmylenia cenzury, nie wprost przedstawiając warszawskie realia noweli. A w istocie „Mendel Gdański” powstał w odpowiedzi na rozruchy antysemickie w Krakowie i był częścią akcji protestacyjnej środowiska literackiego.