Dowcip żydowski

Publikacja: 16.06.2008 14:48

Lata 50.

Personalny jednej z firm wzywa pana Goldberga i pyta:

– Dlaczego w kwestionariuszu personalnym nie wypełnił pan rubryki „rodzina za granicą”, skoro wszystkim wiadomo, że pański brat mieszka w Ameryce?

Goldberg szczerze zdziwiony:

– To ja mam go za granicą? To on ma mnie za granicą.

Przychodzi Żyd do rabina i mówi:

– Rebe, mamy psa. On jest dla nas jak członek rodziny. A że jesteśmy rodziną żydowską w każdym calu, więc ja proszę, żeby psa obrzezać. Rebe się zafrasował.

– Ależ mój drogi, to niemożliwe. Religia mojżeszowa nie przewiduje takich przypadków.

– Rebe, ale ja daję na synagogę pół miliona dolarów.Rabin myśli, myśli.

– No, dobrze, ale musisz go ładnie nazwać.

– Co rebe powie na Doberman?

Warszawa, 1968 rok.

Spotyka się dwóch Żydów. Jeden konspiracyjnym szeptem pyta drugiego:

– Czy ty wiesz, że Rozenkranc wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej?

– Co ty powiesz? Po sezonie?

Ogłoszenie

w „Życiu Warszawy” z kwietnia 1968 r.:

„Poszukuję pana, który przechowywał mnie w szafie w czasie wojny. Nadal aktualne”

Lata 50.

Personalny jednej z firm wzywa pana Goldberga i pyta:

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!