Rosół z kury gotowano jedynie, ewentualnie, dla rekonwalescentów. Było nawet powiedzenie, że jeśli Żyd je kurczaka, to widocznie jeden z nich jest chory.
Z tej właśnie racji, zapewne, podroby zajmują w żydowskiej kuchni szczególne miejsce. Wykorzystywano wszystko, co się da – wątróbki, żołądki, serca, grzebienie, kogucie jądra (zwłaszcza na Węgrzech), a nawet kurze łapki.
Owe łapki, zarówno zresztą kurze, jak i gęsie, gotowano długimi godzinami z dużą ilością czosnku, potem obierano z kości, razem z czosnkiem rozdrabniano, zalewano wywarem, w którym się gotowały, i czekano, aż danie zetnie się w galaretkę (dzięki szczególnej ilości substancji żelujących zawartych w łapkach). Potrawa ta należała do typowo żydowskich przysmaków.
Podroby można bardzo rozmaicie przyrządzać i doprawiać. Na dziś wybrałem przepis na pyszne podroby z pulpetami.
1 kg kurzych podrobów (wątróbki, żołądki i serca, dobrze też dodać szyjki, proporcje wg uznania)