Asymilacja części oświeconego mieszczaństwa żydowskiego prowadziła do zbliżenia z polską większością. Wydawcy dokumentów obrazujących udział Żydów w powstaniu styczniowym pisali: „Inteligencja żydowska pod względem towarzyskim i kulturalnym związana ze społeczeństwem polskim odgrywała niemałą rolę w życiu kulturalnym kraju. W niektórych rodzinach żydowskich żywe były jeszcze tradycje udziału w walkach o niepodległość Polski (insurekcja kościuszkowska, legiony, powstanie listopadowe). Żywa jeszcze była pamięć o sytuacji Żydów przed rozbiorami”.
Burżuazja, w tym również jej żydowskie elementy, była jednak daleka w tym czasie od myśli o powstaniu. Czołowi jej przedstawiciele grupowali się przeważnie wokół Edwarda Jürgensa i millenerów, którzy ograniczali swe postulaty do pracy organicznej, a myśląc o niepodległości kraju, żądanie to na razie wyłączali ze swego programu. Żydowską młodzież studencką i rzemieślniczą znaleźć można było jednak także wśród aktywnych niepodległościowców (tzw. Czerwonych), z nimi bowiem wiązała nadzieję na zniesienie barier prawnych i dyskryminacji.
Z nastrojów i rozterek aktywnej politycznie elity żydowskiej zdawał sobie sprawę margrabia Wielopolski dążący do odciągnięcia jej od polityki „polskiej”. Taka była geneza ukazu carskiego z 5 czerwca 1862 r. głoszącego równouprawnienie żydowskiej ludności Królestwa. Ten śmiały krok (zwłaszcza w porównaniu z sytuacją Żydów w reszcie imperium Aleksandra II) pozwolił Wielopolskiemu napomnieć nadrabina Warszawy Meiselsa: „odtąd Żydzi nie mają żadnego powodu mieszania się w pewne sprawy”. A jednak, choć polityka margrabiego pozyskała część żydowskiej burżuazji, jej współwyznawcy „mieszali się” dalej „w pewne sprawy”, uważając je już za własne. Żydzi w oddziałach powstańczych oddadzą życie za „naszą i waszą wolność” i ojczyznę.
Oczywiście, nie należy przeceniać ich udziału w wypadkach lat 1861 – 1864. Tradycyjna wzajemna nieufność czy konkurencja gospodarcza nie sprzyjały masowemu zbliżeniu się obu społeczności. Masy żydowskie, zwłaszcza poza Królestwem, żyły w izolacji od świata, a do tego pod kontrolą konserwatywnych gmin i rabinów. Pamiętnikarz Jecheskiel Kotik wspominał, że jeszcze w młodości pewien był, iż jego Kamieniec Litewski „stanowi cały świat, Pan Bóg zaś siedzi na górze w niebie i spogląda tylko na nasze miasteczko”.