Reklama

Kichając na Köthen

Publikacja: 25.06.2008 06:55

Ponieważ wielu moich czytelników nigdy nie widziało kolei żelaznej, spieszę przedstawić im to zjawisko. Weźmy zwyczajną drogę, może ona biec prosto, może być kręta, to bez znaczenia, płaska tylko być musi niczym podłoga. Toteż wysadzamy każdą górę, jaka stanie jej na przeszkodzie, budujemy wsparte na mocnych przęsłach mosty ponad bagnami i głębokimi dolinami. A gdy już w ten sposób drogę wyrównamy, to tam, gdzie zazwyczaj toczyłyby się koła powozów, kładziemy żelazne szyny. Pochwycą je wkrótce koła wagonów. Na przodzie zaprzęgamy maszynę parową, w której zasiądzie sam mistrz: tylko on potrafi ją prowadzić i zatrzymywać; wreszcie wagony z ludźmi i bydłem łączymy łańcuchami i ruszamy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama