Dotykały wszystkich Hiszpanów w Peru, dlatego szybko wybuchł bunt, na czele którego stanął Gonzalo Pizarro. Zrażeni do wicekróla sędziowie uznali Pizarra za gubernatora.
Znów rozstrzygnąć musiał oręż.
18 stycznia 1546 roku pod Anaquito zostały rozbite wojska wicekróla. Pizarro zwyciężył, ale zwycięstwo było równoznaczne z wyrokiem śmierci. Z Hiszpanii przybył sprytny ksiądz Pedro de La Gaskia. Miał w swoich rękach straszną broń, prawo przebaczania wszystkim tym, którzy zdradzą Gonzala. 9 kwietnia 1548 roku pod Jaquijaguamą część z nich przeszła pod królewskie sztandary. To przesądziło o klęsce Gonzala, który wkrótce po bitwie został stracony.
Żałosny był los zdobywców Peru.
Tym niosącym wiarę chrystusowym rycerzom nie były obce wszelkie grzechy i ludzkie przywary. Nie dochowywali wiary. Z chciwości zdradzali na rzecz tego, który dawał więcej i szybciej. Z zawiści i zemsty dopuszczali się krzywoprzysięstwa i zbrodni. Zapominano o braterstwie broni, o wspólnie przeżytych niebezpieczeństwach i niedolach.