Wśród łódzkich przemysłowców trzech nazywano królami bawełny. Stworzyli najpotężniejsze przedsiębiorstwa i największe fortuny, pozostawiając po sobie wspaniałe nieruchomości, które na trwałe wpisały się w łódzki krajobraz. Dwóch Niemców i jeden Żyd. Największym przedsiębiorstwem bawełnianym w Łodzi oraz w Królestwie Polskim i jednym z największych w Rosji były zakłady pochodzącego z Nadrenii Karola Scheiblera. Jego firma była także pierwszą w Łodzi, która została przekształcona (1880) w spółkę akcyjną. Scheibler odebrał palmę pierwszeństwa Ludwikowi Geyerowi (jego przędzalnia uruchomiona w 1839 r. była pierwszym w pełni zmechanizowanym zakładem), który musiał się zadowolić trzecim miejscem. Pomiędzy nimi znalazł się Izrael Kalmanowicz Poznański. Przez całe swoje życie starał się dogonić Scheiblera. Nie udało mu się to, ale stworzył potężne imperium przemysłowe i drugą fortunę w Łodzi.

Izrael Poznański urodził się w 1833 r. w Aleksandrowie koło Łodzi. Rok później rodzina przeniosła się do Łodzi na Stare Miasto, gdzie ojciec prowadził handel towarami bawełnianymi i lnianymi oraz artykułami korzennymi. Przyszły potentat uczył się przedsiębiorczości od podstaw. Jako kilkunastolatek, jeżdżąc rozklekotanym wózkiem zaprzęgniętym w chudą szkapę (później złośliwi twierdzili, że to był pies), zbierał stare materiały. W wieku 17 lat ożenił się z Leonią Hertz, córką zamożnego warszawskiego kupca, która w posagu wniosła sklep tekstylny. Ojciec podarował synowi skład sukna i sklep. Poznański mógł od tej chwili rozpocząć na szeroką skalę działalność handlowo-wytwórczą. Dzięki rodzinie żony nawiązał także kontakty ze środowiskiem burżuazji warszawskiej, co miało duże znaczenie z punktu widzenia rozwoju jego przedsiębiorstwa.

Przyszły potentat uczył się przedsiębiorczości od podstaw. Jako kilkunastolatek, jeżdżąc rozklekotanym wózkiem zaprzęgniętym w chudą szkapę (później złośliwi twierdzili, że to był pies), zbierał stare materiały