Piłsudczyk na pograniczu kultur

Twórczość malarska Maurycego Gottlieba, o którym kilka miesięcy temu wspominał na tych łamach Szewach Weiss, zasługuje z pewnością na gruntowną monografię, w której można by prześledzić wzajemne przenikanie się judaizmu i chrześcijaństwa.

Publikacja: 28.07.2008 13:00

Piłsudczyk na pograniczu kultur

Foto: Rzeczpospolita

To właśnie sztuka pozwoliła ukazać temu artyście nurtujące go przez całe życie trudne zagadnienia związane z kulturą dwóch różnych narodów żyjących na tej samej ziemi. Podobne rozterki przeżywali inni członkowie tej bardzo zasłużonej dla kultury polskiej rodziny.

Ojciec Maurycego, zamożny przemysłowiec naftowy z Drohobycza, starał się przekazać najstarszemu synowi gruntowną wiedzę talmudyczną oraz szacunek do wielowiekowych tradycji judaistycznych, choć sam bliski był raczej ideom żydowskiego oświecenia – haskali. Umieszczenie Maurycego w szkole elementarnej, którą prowadzili ojcowie bazylianie, było decyzją niezwykle jak na owe czasy odważną. Gottliebowie zresztą zatroszczyli się o edukację czterech synów, solidne wykształcenie otrzymała także córka Anna – ulubiona modelka i powiernica myśli najstarszego brata.

Wszyscy trzej bracia Maurycego – Filip, Marceli, Marcin – zajmowali się malarstwem. Najzdolniejszy z nich był z pewnością najmłodszy Leopold, który przyszedł na świat w roku śmierci Maurycego, czyli w 1879.

Dość wcześnie ujawnił talent plastyczny, twierdząc w jednym z wywiadów: – Maluję od piątego roku życia. Mając lat siedem, wykonałem pierwszą kompozycję historyczną (Brandstaetter 1934). W krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych studiował na przełomie XIX i XX w. pod kierunkiem Floriana Unierzyskiego, Jacka Malczewskiego i Teodora Axentowicza. Przyjaźnił się wtedy m.in. z Xawerym Dunikowskim, który wyrzeźbił jego portret. W okresie studiów zarobkował w Kołomyi. Wykonując na zamówienie pastelowe i akwarelowe portrety, zbierał pieniądze na wymarzony wyjazd do Wiednia. Tych planów jednak nie zrealizował. Po studiach w Krakowie i uzyskaniu stypendium wyjechał w 1903 r. do Monachium. Tam świetnie się sprawdził jako kopista dzieł holenderskich w Starej Pinakotece. Choć w 1904 r. zamieszkał na stałe w Paryżu (zmarł tam w 1934 r.), nigdy nie zerwał kontaktów z polską historią i kulturą.

Leopold walczył w polskich Legionach, był członkiem polskich ugrupowań artystycznych, wystawiał na zbiorowych manifestacjach polskiej, ale i żydowskiej sztuki, studiował w polskiej akademii, ale wykładał na pierwszej żydowskiej uczelni artystycznej

Był pomysłodawcą powstania w 1905 r. krakowskiej Grupy Pięciu, w skład której weszli Vlastimil Hofman, Jan Rembowski, Witold Wojtkiewicz i Mieczysław Jakimowicz, późniejszy szwagier Leopolda. Po krótkim pobycie w Jerozolimie, gdzie zaproponowano mu katedrę malarstwa w Szkole Sztuki i Rzemiosła Bezalel, powrócił do Paryża i przebywał w kręgu artystów i krytyków. Znał dobrze Adolfa Baslera. Przyjaźnił się z Eugeniuszem Zakiem, Melą Muter.

Leopold Gottlieb piękną kartę zapisał podczas I wojny światowej, kiedy to walczył w szeregach Legionów Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. Jako człowiek obdarzony talentem plastycznym okazał się wielce przydatny, bo powierzono mu dokumentację codziennego życia współtowarzyszy; notował obozowe epizody, szkicował portrety dowódców i żołnierzy. Z korespondencji wynika, że zawsze tęsknił za Polską, toteż po zakończeniu działań wojennych początkowo osiedlił się w Polsce, później mieszkał w Wiedniu i Niemczech. Po powrocie do Paryża na początku lat 30. przyłączył się do ekspozycji Stowarzyszenia Artystów Polskich RYTM.

Leopold Gottlieb nie ochrzcił się, choć – jak pisano – był namawiany do tego przez Władysława Reymonta. Świadomość żydowskich korzeni podtrzymywała w domu Gottliebów żona artysty Aurelia, zdeklarowana syjonistka.

Według biblijnej Księgi Wyjścia Izraelici uciekali z Egiptu tak nagle i w takim pośpiechu, że nie mogli czekać, aż ciasto na chleb wyrośnie, i tak powstała pierwsza maca

Leopold chciał przynależeć – i przynależał – do splecionych ze sobą kręgów kulturowych żydowskiego i polskiego. Walczył w polskich Legionach, był członkiem polskich ugrupowań artystycznych, wystawiał na zbiorowych manifestacjach polskiej, ale i żydowskiej sztuki, studiował w polskiej akademii, ale wykładał na pierwszej żydowskiej uczelni artystycznej. Jego niezwykle indywidualna twórczość absorbowała w różnych okresach impulsy płynące z poetyki młodopolskiej, z kręgów kształtujących nowoczesne oblicze europejskiego żydostwa i tradycji, które współtworzył Maurycy Gottlieb, ale także w dużym stopniu ze zdobyczy międzynarodowego środowiska nadającego ton kulturze Paryża pierwszych dekad XX w.

To właśnie sztuka pozwoliła ukazać temu artyście nurtujące go przez całe życie trudne zagadnienia związane z kulturą dwóch różnych narodów żyjących na tej samej ziemi. Podobne rozterki przeżywali inni członkowie tej bardzo zasłużonej dla kultury polskiej rodziny.

Ojciec Maurycego, zamożny przemysłowiec naftowy z Drohobycza, starał się przekazać najstarszemu synowi gruntowną wiedzę talmudyczną oraz szacunek do wielowiekowych tradycji judaistycznych, choć sam bliski był raczej ideom żydowskiego oświecenia – haskali. Umieszczenie Maurycego w szkole elementarnej, którą prowadzili ojcowie bazylianie, było decyzją niezwykle jak na owe czasy odważną. Gottliebowie zresztą zatroszczyli się o edukację czterech synów, solidne wykształcenie otrzymała także córka Anna – ulubiona modelka i powiernica myśli najstarszego brata.

Pozostało 81% artykułu
Historia
Historia analizy języka naturalnego, część II
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Historia
Czy Niemcy oddadzą traktat pokojowy z Krzyżakami
Historia
80 lat temu przez Dulag 121 przeszła ludność Warszawy
Historia
Gdy macierzyństwo staje się obowiązkiem... Kobiety w III Rzeszy
Historia
NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. Centralnego Przystanku Historia IPN