Podpalcie Europę – tak mówił o zadaniach cichociemnych premier Winston Churchill, który liczył, że dzięki ich akcjom uwaga Hitlera skupi się na kontynencie, a nie na Wielkiej Brytanii.
Wyszkolono ich w Anglii i Szkocji, by po przerzuceniu do okupowanej Polski organizowali łączność między polskim dowództwem na Wyspach a krajowym podziemiem i prowadzili działania dywersyjne na tyłach wroga. Nadali sobie przydomek cichociemni, bo do walki musieli wkraczać niepostrzeżenie, pod osłoną nocy. Ostatecznie do Polski poleciało 316 komandosów.
Paweł Kędzierski przedstawia losy kilku z nich. Relacje tych, którzy przeżyli, przeplata archiwalnymi zdjęciami i filmami oraz scenami odgrywanymi przez aktorów.
I właśnie fabularyzacja zdarzeń wypada najsłabiej. Nie wprowadza widzów w atmosferę wydarzeń. Natomiast siłą obrazu jest to, co zwykle bywa słabością dokumentów, czyli gadające głowy.
Bohaterowie filmu są znakomitymi rozmówcami. O wydarzeniach sprzed lat mówią żywo, barwnie.