W służbie odrodzonej Polski

Polacy po 120 latach niewoli znów mieli własne państwo. Stąd też na wysokich stanowiskach w jego strukturach rządowych i administracyjnych oraz w instytucjach publicznych widzieli przede wszystkim albo wyłącznie siebie.

Publikacja: 04.08.2008 13:18

W służbie odrodzonej Polski

Foto: Zbiory ŻIH

Także dlatego, że Niemcy, Ukraińcy, Żydzi byli często postrzegani jako narody obojętnie, nielojalnie, mniej lub bardziej niechętnie nastawione do państwa polskiego. Poza tym znaczna część społeczności żydowskiej żyła z własnego wyboru w swoim świecie, nie aspirując do udziału w życiu państwa. Żydowskie pochodzenie nie stanowiło jednak przeszkody dla obejmowania ważnych stanowisk państwowych i publicznych.

Po roku 1926 zajmowali je między innymi byli uczestnicy ruchu niepodległościowego, członkowie polskich formacji paramilitarnych w Galicji, takich jak Związek Strzelecki, żołnierze Legionów Polskich. Z racji swego polskiego patriotyzmu i pochodzenia często z rodzin zasymilowanych zapewne większość z nich nie czuła się już Żydami. Raczej uważali się za Żydów-Polaków, Polaków pochodzenia żydowskiego lub po prostu Polaków. Do tej grupy należeli m.in. żołnierze Legionów: Henryk Floyar-Rajchman, w II Rzeczypospolitej należący do elitarnego grona piłsudczyków – tzw. pułkowników, wiceminister, a następnie minister przemysłu i handlu Jakub Krzemieński, prezes Najwyższego Sądu Wojskowego, a następnie prezes Najwyższej Izby Kontroli Henryk Gruber, prezes rady banku Polska Kasa Opieki SA, powołanego na podstawie decyzji Ministerstwa Skarbu i Pocztowej Kasy Oszczędności, Karol Lilienfeld-Krzewski, dyrektor Rady Programowej Polskiego Radia.

Z racji swego polskiego patriotyzmu i pochodzenia często z rodzin zasymilowanych zapewne większość z nich nie czuła się już Żydami. Raczej uważali się za Żydów-Polaków, Polaków pochodzenia żydowskiego lub po prostu Polaków

Bernard Mond, dowódca odcinka „Cytadela” w obronie Lwowa, został generałem WP i był dowódcą dywizji. Mówiono o tym słynącym z odwagi oficerze, że „asymilował się na Kmicica”.

Hipolit Gliwic był z ramienia rządzącego ugrupowania BBWR wicemarszałkiem Sejmu oraz wiceministrem przemysłu i handlu.

Żydowskie pochodzenie mieli m.in. Paweł Minkowski, wiceminister spraw wojskowych, prezes rady Państwowego Instytutu Eksportowego, zastępca naczelnego dyrektora państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego, Ludwik Rajchman – dyrektor Państwowego Zakładu Higieny i inicjator jego powołania, Ignacy Weinfeld, wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego i wiceminister skarbu. Wiceministrami skarbu byli także Wacław Fajans i Tadeusz Grodyński.

Szymon Askenazy, wybitny historyk, oraz Franciszek Sokal byli delegatami rządu polskiego przy Lidze Narodów. W dyplomacji pracowali także Anatol Mühlstein, uczestnik rewolucji 1905 roku, m.in. radca Ambasady RP w Paryżu i autor książki „Le marechal Pilsudski”, oraz Tadeusz Gwiazdoski, uczestnik strajku szkolnego w 1905 roku, dyrektor Departamentu Politycznego MSZ. Osób pochodzenia żydowskiego było w MSZ stosunkowo dużo, gdyż, jak zauważył jeden z jego pracowników Kajetan Morawski, „słusznym wymaganiom posiadania dyplomu prawnego lub ekonomicznego i znajomości w mowie i piśmie co najmniej dwóch języków obcych odpowiadają na ogół dwie kategorie, to jest hrabiowie i Żydzi”.

Ludwik Ehrlich reprezentował Polskę jako sędzia w Trybunale Sprawiedliwości w Hadze. Emil Stanisław Rappaport (ochotnik w wojnie 1920 roku) był sędzią Sądu Najwyższego i redaktorem naczelnym „Przeglądu prac ustawodawczych Sejmu i Senatu”.

Grzegorz Fitelberg kierował Państwowym Konserwatorium Muzycznym i Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, Arnold Szyfman był dyrektorem Teatru Polskiego w Warszawie. Alfred Lauterbach był dyrektorem Państwowych Zbiorów Sztuki. Podlegały mu Zamek na Wawelu i Zamek Królewski w Warszawie.

Także dlatego, że Niemcy, Ukraińcy, Żydzi byli często postrzegani jako narody obojętnie, nielojalnie, mniej lub bardziej niechętnie nastawione do państwa polskiego. Poza tym znaczna część społeczności żydowskiej żyła z własnego wyboru w swoim świecie, nie aspirując do udziału w życiu państwa. Żydowskie pochodzenie nie stanowiło jednak przeszkody dla obejmowania ważnych stanowisk państwowych i publicznych.

Po roku 1926 zajmowali je między innymi byli uczestnicy ruchu niepodległościowego, członkowie polskich formacji paramilitarnych w Galicji, takich jak Związek Strzelecki, żołnierze Legionów Polskich. Z racji swego polskiego patriotyzmu i pochodzenia często z rodzin zasymilowanych zapewne większość z nich nie czuła się już Żydami. Raczej uważali się za Żydów-Polaków, Polaków pochodzenia żydowskiego lub po prostu Polaków. Do tej grupy należeli m.in. żołnierze Legionów: Henryk Floyar-Rajchman, w II Rzeczypospolitej należący do elitarnego grona piłsudczyków – tzw. pułkowników, wiceminister, a następnie minister przemysłu i handlu Jakub Krzemieński, prezes Najwyższego Sądu Wojskowego, a następnie prezes Najwyższej Izby Kontroli Henryk Gruber, prezes rady banku Polska Kasa Opieki SA, powołanego na podstawie decyzji Ministerstwa Skarbu i Pocztowej Kasy Oszczędności, Karol Lilienfeld-Krzewski, dyrektor Rady Programowej Polskiego Radia.

Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska