Konstytucyjna tama pomysłom prawicy

Niestety, antysemityzm nie ograniczał się tylko do słów. Najbardziej widoczny był w dziedzinie gospodarczej, wzywano do bojkotu żydowskich sklepów i handlu – przed sklepami należącymi do Żydów nierzadko stał młodzieniec ze szczerbcem i zieloną wstążeczką w klapie i za pomocą pałki zachęcał przechodniów do wprowadzania w życie hasła „Nie kupuj u Żyda”.

Aktualizacja: 04.08.2008 19:25 Publikacja: 04.08.2008 13:39

Konstytucyjna tama pomysłom prawicy

Foto: Zbiory ŻIH

Red

Domagano się, aby sklepy na szyldzie wywieszały informację, czy są placówkami żydowskimi czy chrześcijańskimi. Bojkot był nieudany, nadal kupowano w sklepach żydowskich.

Niestety, akurat ta forma antysemityzmu znalazła zrozumienie zarówno w kręgach rządowych, jak i kościelnych. Prymas Hlond, potępiając inne formy prześladowań Żydów, akceptował bojkot ekonomiczny. Pewne antysemickie stwierdzenia można było po 1935 r. usłyszeć także z ust polityków z rządzącego obozu sanacji. W 1936 r. ówcześnie urzędujący premier Felicjan Sławoj Składkowski w czasie przemówienia w Sejmie potępił wprawdzie wszelkie ekscesy antyżydowskie, ale w zamian za to zaakceptował, a wręcz zalecił bojkot gospodarczy. Hasło: „Walka ekonomiczna – owszem” miało wyeliminować Żydów z polskiej gospodarki i doprowadzić do ich emigracji w poszukiwaniu źródeł zarobku. Wydano nawet tajną instrukcję, w której zalecano pracownikom polskich placówek dyplomatycznych za granicą zbadanie, jakie są możliwości emigracji Żydów z Polski do kraju, gdzie znajdowała się placówka.

Przy tym wszystkim jednak, choć czasem zgłaszano takie projekty w parlamencie, w Polsce nie doszło do ustanowienia jakichkolwiek praw antyżydowskich. Przeciwnie, nowa konstytucja kwietniowa z 1935 r. stawiała tamę pomysłom endeckiej prawicy, by pozbawić Żydów praw politycznych. „Państwo polskie jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli” – te słowa otwierały zapisy konstytucyjne. A artykuł 7 podkreślał to jeszcze dobitniej: „Wartością wysiłku i zasług obywatela na rzecz dobra powszechnego mierzone będą jego uprawnienia do wpływania na sprawy publiczne. Ani pochodzenie, ani wyznanie, ani płeć, ani narodowość nie mogą być powodem ograniczenia tych uprawnień”.

Adwokat Konic – chrzczony Żyd (1860 – 1934, adwokat, m.in. wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim i prezes Polskiego Towarzystwa Prawniczego; zmienił wyznanie jako dorosły człowiek – red.) zakomunikował, że 5 marca Rada Naczelna uchwaliła nie przyjmować do adwokatury obywateli polskich narodowości żydowskiej.

Potem zabrał głos adwokat Hartglas (Maksymilian, Apolinary, 1883 – 1950, poseł na Sejm RP I – IV kadencji, członek władz Organizacji Syjonistycznej) – poseł na Sejm, i wskazał, że na tym samym zebraniu, na którym wyrażono podziękowanie za konstytucję, Rada Naczelna zakomunikowała, że już pogwałciła tę konstytucję. Artykuł konstytucji dotyczący adwokatury głosi wyraźnie, że adwokatem może być każdy obywatel polski i konstytucja powiada wyraźnie, że wszyscy obywatele są równi przed prawem. Adwokat Hartglas zwrócił uwagę, że uchwała Rady Adwokackiej nie zabezpieczy palestry przed Żydami, tylko że dostaną się do niej Żydzi upadli moralnie, którzy wyparli się swojej narodowości. Natomiast uczciwi Żydzi, którzy nie chcą wyprzeć się swej narodowości, będą odepchnięci od adwokatury (oklaski). Wreszcie adw. Hartglas zgłosił projekt następującej rezolucji: zebranie wzywa Radę Naczelną do zrewidowania swej uchwały. (...)

Przy głosowaniu ogromną większością głosów (prawie 9/10 obecnych) przyjęto wniosek adw. Hartglasa o rewizji uchwały Rady Naczelnej.Jest rzeczą ciekawą, że spośród obecnych na zebraniu adwokatów Żydów żaden poza adwokatem Hartglasem nie zabrał głosu.

(Fragment sprawozdania z posiedzenia Warszawskiej Izby Adwokackiej z 21 marca 1921 r.)

Domagano się, aby sklepy na szyldzie wywieszały informację, czy są placówkami żydowskimi czy chrześcijańskimi. Bojkot był nieudany, nadal kupowano w sklepach żydowskich.

Niestety, akurat ta forma antysemityzmu znalazła zrozumienie zarówno w kręgach rządowych, jak i kościelnych. Prymas Hlond, potępiając inne formy prześladowań Żydów, akceptował bojkot ekonomiczny. Pewne antysemickie stwierdzenia można było po 1935 r. usłyszeć także z ust polityków z rządzącego obozu sanacji. W 1936 r. ówcześnie urzędujący premier Felicjan Sławoj Składkowski w czasie przemówienia w Sejmie potępił wprawdzie wszelkie ekscesy antyżydowskie, ale w zamian za to zaakceptował, a wręcz zalecił bojkot gospodarczy. Hasło: „Walka ekonomiczna – owszem” miało wyeliminować Żydów z polskiej gospodarki i doprowadzić do ich emigracji w poszukiwaniu źródeł zarobku. Wydano nawet tajną instrukcję, w której zalecano pracownikom polskich placówek dyplomatycznych za granicą zbadanie, jakie są możliwości emigracji Żydów z Polski do kraju, gdzie znajdowała się placówka.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką