Porusza się swobodnie między Kijowem, Berlinem a Nowym Jorkiem, kreśląc typy Żydów, Niemców, Polaków i Rosjan. Baszewis natomiast sprawia wrażenie, jakby czuł się dobrze tylko we Frampolu i na Krochmalnej, w żydowskiej dzielnicy Warszawy, a w Ameryce, do której trafił dzięki pomocy starszego brata, został – jak twierdził z pewną dozą kokieterii – „zagubiony na zawsze”. Ale to jednak poprzez zaściankowe baszewisowskie sztetl, w którego obrazie Szwedzka Akademia słusznie odkryła uniwersalne treści, obydwaj twórcy są dzisiaj znani szerokiemu światu.
Szczególny rozgłos zyskały opowiadania Baszewisa utrzymane w tonie ludowej baśni, w których rzeczywistość miesza się z fantazją, tradycja z nowoczesnością, bluźnierstwo z głęboką wiarą, makabra z humorem, dobro ze złem, a ludzie żyją w niezwykłym świecie rządzonym pozornie przez zjawiska nadprzyrodzone. Zacierając granicę między naturalnym a niezwykłym, pisarz ukazuje istniejące w człowieku siły i namiętności, osiągając przy tym zaskakujące efekty artystyczne.
Bohaterowie Bashevisa Singera wywodzą się głównie ze środowiska żydowskiego, ale w jego utworach występują zazwyczaj Polacy; jednym z przewijających się często tematów są stosunki między społecznością polską a żydowską. Mimo że większą część życia pisarz spędził w USA, w swojej twórczości ciągle powracał do spraw najbardziej mu bliskich, które pamiętał z dzieciństwa i młodości przeżytych w Warszawie i Biłgoraju. Jest ich kronikarzem, ale fakty historyczne służą mu głównie jako tło rozważań natury religijnej, filozoficznej i moralnej. Podobnie jest z topografią.
Pod względem geograficznym Polska Baszewisa to przede wszystkim ziemie dawnej Kongresówki, ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy oraz małych miasteczek Lubelszczyzny i Mazowsza, a także – choć w mniejszym stopniu – dawna Galicja. Wiele z tych miejsc, takich jak Góra Kalwaria, Izbica, Kock, Chełm czy Tyszowce – małe, zapomniane obecnie mieściny ożywają nagle w twórczości żydowskiego pisarza jako ważne centra chasydyzmu, siedziby świętych rabinów i cadyków.
W okresie biłgorajskim przyszły noblista nasłuchał się ludowych opowieści o duchach, chochlikach, cudach dokonywanych przez cadyków. Do czasów tych wraca w wielu swoich utworach, znając doskonale realia prowincji, a niektórzy bohaterowie opowiadań i powieści wzorowani są na postaciach krewnych i innych poznanych wówczas osób.