Wódz naczelny przeprowadził osobiste odprawy z oficerami oświatowymi, nakazując im szczególną koncentrację na pracy dotyczącej mniejszości narodowych. Wydział Propagandy i Oświaty MSW wydzielił specjalną komórkę odpowiedzialną za pełnienie misji łącznikowej przy organizacjach żydowskich, którym zezwolono na wizytacje obozów szkoleniowych i swobodne kontaktowanie się z żołnierzami wyznania mojżeszowego. Jednocześnie kolejny rozkaz Sikorskiego zobowiązywał dowódców wszelkiego stopnia do wyciągania surowych konsekwencji wobec dopuszczających się naruszania godności osobistej każdego żołnierza. Wódz naczelny bacznie przypatrywał się tej delikatnej sprawie i w następnych latach wielokrotnie odbywał spotkania z kadrą oficerską, wskazując konsekwencje polityczne, jakie niesie ze sobą tworzony w mediach antysemicki wizerunek polskiej armii.
Oddelegowany przez sztab generalny do zbadania skali problemu kpt. Lisiewicz referował, że dzięki zdecydowanej postawie naczelnego wodza atmosfera się poprawiła. Podkreślał przy tym, iż w wielu przypadkach był to efekt ścisłego wykonywania rozkazów ze względu na koniunkturę polityczną.
Latem 1940 roku ruszyła czerwcowa ofensywa niemiecka we Francji, odsuwając na bok obozowe konflikty na rzecz walki ze wspólnym wrogiem. Polscy Żydzi znajdujący się w oddziałach 1. Dywizji Grenadierów i 2. Dywizji Strzelców Pieszych brali czynny udział w kampanii, opóźniając ruchy przeciwnika w Lotaryngii i Alzacji. Szczególnie trudny egzamin przyszło zdać nieopierzonym żołnierzom w walce o wzgórza Clos du Doubs, skąd strzelcy gen. Prugara-Ketlinga przebijali się do Szwajcarii, gdzie zostali internowani.