Nie miał kto i gdzie zmówić kadisz...

Brak słów, żeby pisać o tej zbrodni. Tyle słów zresztą już powiedziano i napisano... Ale przecież zeszyt o Zagładzie musiał się znaleźć w cyklu „Żydzi polscy”.

Publikacja: 08.09.2008 15:39

W historii narodu żydowskiego, a zwłaszcza w jego tysiącletnich dziejach na ziemiach polskich, ludobójstwo dokonane przez hitlerowców stanowi próg, za którym ze wszech miar ogarnia nas ciemność śmierci milionów niewinnych dzieci, kobiet i mężczyzn.

Poraża skala i sama istota owej zbrodni. Nigdy w Europie nie wymordowano 6 milionów ludzi tylko dlatego, że należeli do jednego z narodów, przy czym kwestię przynależności mordercy rozstrzygali wedle kryteriów tak przez siebie ustalonych, że ginęły nawet osoby niepoczuwające się do żydostwa. Mordowano z niemiecką precyzją, zamiłowaniem do doskonałej organizacji, pomysłowością w wykorzystaniu najskuteczniejszych rozwiązań naukowych i technicznych. To był mord totalny na skalę przemysłową.

Pozbawiano ludzi życia przez masowe rozstrzeliwania, trując spalinami ciężarówek, wreszcie dusząc gazem w komorach obozów śmierci. Ciała zalewano wapnem w dołach, palono na stosach i w piecach krematoriów. Autor tego zeszytu historyk Robert Szuchta słusznie opisuje jednak to wszystko, co poprzedzało Endlősung – ostateczne rozwiązanie – w Treblince, Bełżcu, Auschwitz-Birkenau. Mordowano Żydów już przed wojną, ale po jej wybuchu coraz częściej i więcej. Skazywano ich na śmierć z powodu chorób i głodu w gettach. Katowano. Zabijano w zbiorowych egzekucjach, zwłaszcza po ataku na Sowietów.

To wszystko najokrutniej dotknęło Żydów polskich. Zginęły 3 miliony. Uratowały się może trzy setki tysięcy. Dobiegły kresu pokolenia żyjące na naszej ziemi od wieków. Skończyły się wielkie rody rabinów, uczonych, lekarzy, przedsiębiorców, wydawców. Opustoszały sztetle, w martwej ciszy zastygły mury spalonych synagog, zarosły zielskiem zdemolowane kirkuty, wiatr roznosił strzępy zwojów Tory. Nawet echo zamarło, bo nie miał kto i gdzie zmówić kadisz. W ciągu lat Polska przypominała ocalonym cmentarz.Pamięć o narodzie, który żył obok nas, z nami, i stawał się częścią polskiej wspólnoty, powinna być pielęgnowana i krzewiona, stanowi wątek naszej tradycji.

Nie można też zapomnieć Holokaustu i ostrzeżenia, jakie płynie dla całej ludzkości z ludobójstwa. Lubi się ono powtarzać jak seryjni zabójcy. Świat zachodni ociągał się z potępieniem tureckiego ludobójstwa Ormian w 1915 roku i po ćwierćwieczu skazał Żydów na śmierć Hitler. Z zażenowaniem mówimy o ukraińskim ludobójstwie Polaków w 1943 roku, ale pół wieku później wielkoserbscy maniacy wyrzynali – na identycznej zasadzie – Bośniaków. Nie wiem, czy doniesień z byłej Jugosławii słuchali Tutsi i Hutu w Rwandzie, ale rychło poszli w ślady Karadżicia.

To takie proste: wyrżnąć plemię, bo jest innej rasy, religii czy obyczaju i mieszka obok. Ostatecznie rozwiązać problem. Endlősung.

W historii narodu żydowskiego, a zwłaszcza w jego tysiącletnich dziejach na ziemiach polskich, ludobójstwo dokonane przez hitlerowców stanowi próg, za którym ze wszech miar ogarnia nas ciemność śmierci milionów niewinnych dzieci, kobiet i mężczyzn.

Poraża skala i sama istota owej zbrodni. Nigdy w Europie nie wymordowano 6 milionów ludzi tylko dlatego, że należeli do jednego z narodów, przy czym kwestię przynależności mordercy rozstrzygali wedle kryteriów tak przez siebie ustalonych, że ginęły nawet osoby niepoczuwające się do żydostwa. Mordowano z niemiecką precyzją, zamiłowaniem do doskonałej organizacji, pomysłowością w wykorzystaniu najskuteczniejszych rozwiązań naukowych i technicznych. To był mord totalny na skalę przemysłową.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką