Dowcip żydowski

Publikacja: 22.09.2008 11:05

Jeden z bogaczy

od lat zapraszał na uroczystą piątkową kolację pewnego biedaka. Któregoś razu przyprowadził on ze sobą obcego młodego człowieka.

– Kto to jest? – zdziwił się gospodarz.

A na to żebrak:

– Widzi pan, to mój nowy zięć. A ja go obiecałem utrzymywać cały rok po ślubie.

W urzędzie pytają

Żyda o dane:

– Wyznanie?

– Anabaptysta.

– Przepraszam? – dziwi się urzędnik. – A przedtem?

– Oj, pan się będziesz śmiał. Rzymski katolik.

Pewien kupiec

, znany z tego, że nie płacił długów, zawzięcie targował się z dostawcą o cenę. Przyjaciel wziął go na bok:

– Słuchaj Abram, co ty się tak targujesz? Przecież i tak mu nie zapłacisz.

– Wiesz, on jest taki porządny chłop, to ja wolę, żeby on jak najmniej stracił.

Żyd błazen

przez wiele lat zabawiał dowcipami i wesołymi historiami króla i jego dwór. Aż tu któregoś dnia władca skazał go na śmierć. Przed wykonaniem wyroku polecił go do siebie przyprowadzić i rzekł:

– Służyłeś mi wiele lat i byłem z ciebie zadowolony, dlatego pozwolę ci wybrać rodzaj śmierci.

– Najjaśniejszy panie, jeśli mogę wybrać rodzaj śmierci, to pozwól mi umrzeć ze starości.

Spotyka się dwóch

znajomych Żydów.

– Oj – westchnął jeden.

– Pan mnie idziesz mówić?

(na podst. „Mądrości żydowskich”, zebrał, tłumaczył i opracował Aleksander Drożdżyński, Warszawa 1960)

Jeden z bogaczy

od lat zapraszał na uroczystą piątkową kolację pewnego biedaka. Któregoś razu przyprowadził on ze sobą obcego młodego człowieka.

Pozostało 90% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska