Arsenał minionych wieków

„Nie masz pana nad ułana, a nad lancę nie masz broni!...”

Aktualizacja: 27.09.2008 00:03 Publikacja: 26.09.2008 13:41

Żołnierze artylerii pieszej Księstwa Warszawskiego, mal. Jan Chełmiński

Żołnierze artylerii pieszej Księstwa Warszawskiego, mal. Jan Chełmiński

Foto: Zbiory Andrzeja Nieuważnego

Epoka napoleońska to czas odrodzenia kawaleryjskiej broni drzewcowej, która na zachodzie Europy zanikła właściwie w XVI wieku. Cały czas jednak utrzymuje się na wschodzie – w Polsce zwłaszcza, gdzie jazda odgrywa rolę kluczową. Obok cięższej kopii używanej przez husarzy lżejsze znaki posługują się często mniej masywną i krótszą rohatyną. Stanowi ona punkt wyjścia XVIII-wiecznej lancy (zwanej proporcem), w jaką uzbrojeni są m.in. żołnierze brygad Kawalerii Narodowej. Po niezbyt efektownym epizodzie lancy w czasie wojen fryderycjańskich (w armiach pruskiej i austriackiej walczyły formacje wzorowane na polskich) odradza się ona w szeregach pułku jazdy Legionów Dąbrowskiego. Jednak oszałamiającą karierę zawdzięcza ułanom nadwiślańskim, których Hiszpanie zwą los infernos lanceros polacos. Bywa, że aby zmylić przeciwnika i udaremnić jego przedwczesną ucieczkę, polscy jeźdźcy chowają tuż przed atakiem swą straszliwą broń między konie, udając huzarów lub szaserów. Lanca była bronią wyspecjalizowaną, zasadniczo przeznaczona do silnego pchnięcia, w rękach dobrze wyszkolonego żołnierza sprawdzała się także w fechtunku nawet na bardzo bliskich dystansach (słynny pojedynek stoczony na oczach cesarza przez polskiego lansjera z trzema dragonami). Na skutek efektownych zwycięstw Polaków Napoleon decyduje się w 1811 roku wprowadzić lancę do uzbrojenia armii francuskiej.

Żołnierze z nowych lekkokonnych pułków lansjerów szkoleni są przez Polaków (robienie lancą).

Lance używane w okresie napoleońskim różnią się nieco długościami. U nadwiślańczyków np. mierzyły 2,65 m wraz z grotem. Natomiast gen. Dautancourt, organizator polskiego pułku lekkokonnego gwardii, który w broń drzewcową uzbrojony został po bitwie pod Wagram, podaje następujący jej opis: „Lanca była zrobioną podług wzoru ułanów nadwiślańskich i sama posłużyła jako wzór dla innych korpusów. Długość ogólna lancy 8 stóp 10 cali (2,85 m). Długość grotu 8 cali (21,6 cm)”. Nieodłącznym elementem tej broni był tok/tylec – stanowił przeciwwagę dla grotu, można nim było również zadawać ciosy – temblak i proporczyk. Lance wytwarzane we francuskich zbrojowniach (m.in. Bouteta w Wersalu) odznaczały się ściśle przestrzeganymi wymiarami.

Sukcesy Napoleona zmusiły Rosjan do przeprowadzenia reform w uzbrojeniu. Oczywiście czerpano obficie z wzorów francuskich. Armia rosyjska w czasie batalii borodińskiej wyekwipowana była według najlepszych standardów, aczkolwiek pamiętać należy, że nigdy nie osiągnięto pełnej unifikacji. Broni rodzimej produkcji nie wystarczało dla ogromnej liczebnie armii, dlatego posiłkowano się zakupami (m.in. w Anglii) oraz sprzętem zdobycznym. Różnorodność powodowała oczywiście określone problemy techniczno-logistyczne. Najwcześniej, bo w 1805 roku, przeprowadzono modernizację sprzętu artyleryjskiego (reforma Arakczejewa) polegającą przede wszystkim na zwiększeniu manewrowości dział na polu walki; poprawiono też celność, wprowadzając mechanizm śrubowy do nadawania kątów i znakomite celowniki pomysłu Kabanowa z wysuwanymi celikami i dioptrami (zawsze stały pionowo bez względu na kąt podniesienia lufy). Carski piechur z kolei uzbrojony był w karabin wz. 1808 opracowany na podstawie francuskiego wz. 1777 AN IX oraz półszablę piechoty wz. 1807 wzorowaną jeszcze na starym, pruskim pierwotnie, modelu; dopiero po wojnach napoleońskich przyjęto półszablę wz. 1817 – wierną kopię francuskiej AN IX. Również w kawalerii zauważyć można obce wzorce; w pałaszach kirasjerów (wz. 1810) i dragonów (wz. 1806) zaopatrzonych w mosiężną czterokabłąkową oprawę rękojeści wyraźny jest wpływ francuskiego pałasza ciężkiej jazdy AN XI (1802 – 1803).

Kawaleria lekka oraz kozacy walczyli szablami wz. 1809; była to broń surowa w formie, o stalowej oprawie rękojeści. Oczywiście poza bronią sieczną kawalerzyści dysponowali także palną, a więc opracowanymi w 1809 roku karabinkami dragońskimi i kirasjerskimi (krótsze od piechotnych o 20 cm) oraz huzarskimi (krótsze o 50 cm), a także pistoletami. Wszystkie wzory niegwintowanej regulaminowej broni palnej miały ujednolicony kaliber 17,78 mm (czyli rosyjskie 7 linii). Ważne miejsce w rosyjskim arsenale zajmowała kawaleryjska lanca, uzbrojeni w nie byli tradycyjnie kozacy, ułani (istniejący w armii carskiej od 1803 roku), a od 1812 roku także niektóre pułki huzarskie. Lance rosyjskie były znacznie dłuższe niż francuskie. Wielka mozaika uzbrojenia cechowała oddziały nieregularne, w oddziałach opołczenia (pospolitego ruszenia) poza skałkowymi karabinami starszych wzorów powszechnie wykorzystywano piki i siekiery; w jeździe baszkirskiej czy kałmuckiej zdarzały się refleksyjne azjatyckie łuki.

Choć w ulotnym wierszu z 1809 roku zawarto frazę: „Ej, my jeszcze dawne Polaki: Mamy pałasze [czytaj szable], łuki, sajdaki...”, to w rzeczywistości wojsko Księstwa Warszawskiego aż tak kiepsko uzbrojone nie było. Oczywiście przez cały okres istnienia trwał nieustanny proces przezbrajania i dozbrajania, wyekwipowaniu w nowe wzory broni stał na przeszkodzie nie najlepszy stan finansów państwa. Żołnierze polscy przez cały okres istnienia armii Księstwa Warszawskiego dysponowali w zasadzie mozaiką typów pochodzących z różnych krajów, z przejętych po zaborcach magazynów, zdobyczy wojennych i zakupów.

W Muzeum Armii w Wiedniu znajduje się np. 3-funtowa pruska armata, na której lufie widnieje inskrypcja: Legion 3-ci polski pod komendą gen. Dąbrowskiego zdobył tę armatę na Prusakach pod Tczewem dnia 23 lutego 1807 roku.

Rzeczywiście sprzęt pruski stanowił istotną część naszego arsenału zarówno w broni palnej, jak i białej. Po 1809 roku doszły do tego wzory austriackie, a inwentarze zbrojowni wymieniają także broń angielską, hiszpańską, szwedzką. Oczywiście najbardziej pożądany był sprzęt francuski, ujednolicony i odznaczający się doskonałą jakością. Do 1812 roku poczyniono wiele zakupów, dużą liczbę karabinów (nie wszystkie francuskie) przekazano księstwu z polecenia Napoleona. Można zakładać, że przynajmniej pierwszoliniowe pułki uzbrojone były według francuskich standardów.

Marcin Smarzewski wspomina w swoim „Pamietniku 1809 – 1831”: „(...) Żołnierz pieszy uzbrojony był w broń palną, to jest karabin z bagnetem z fabryk francuskich (...)”. Dość jednolicie wyekwipowani byli także zapewne kirasjerzy (pułk 14.) dysponujący pływowymi kirysami (napierśnik i naplecznik), stalowymi hełmami i pałaszami AN XI. Po kampanii rosyjskiej, na skutek straszliwych strat i trudności z uzupełnieniami, kirasjerzy pozbawieni byli kirysów.

Epoka napoleońska to czas odrodzenia kawaleryjskiej broni drzewcowej, która na zachodzie Europy zanikła właściwie w XVI wieku. Cały czas jednak utrzymuje się na wschodzie – w Polsce zwłaszcza, gdzie jazda odgrywa rolę kluczową. Obok cięższej kopii używanej przez husarzy lżejsze znaki posługują się często mniej masywną i krótszą rohatyną. Stanowi ona punkt wyjścia XVIII-wiecznej lancy (zwanej proporcem), w jaką uzbrojeni są m.in. żołnierze brygad Kawalerii Narodowej. Po niezbyt efektownym epizodzie lancy w czasie wojen fryderycjańskich (w armiach pruskiej i austriackiej walczyły formacje wzorowane na polskich) odradza się ona w szeregach pułku jazdy Legionów Dąbrowskiego. Jednak oszałamiającą karierę zawdzięcza ułanom nadwiślańskim, których Hiszpanie zwą los infernos lanceros polacos. Bywa, że aby zmylić przeciwnika i udaremnić jego przedwczesną ucieczkę, polscy jeźdźcy chowają tuż przed atakiem swą straszliwą broń między konie, udając huzarów lub szaserów. Lanca była bronią wyspecjalizowaną, zasadniczo przeznaczona do silnego pchnięcia, w rękach dobrze wyszkolonego żołnierza sprawdzała się także w fechtunku nawet na bardzo bliskich dystansach (słynny pojedynek stoczony na oczach cesarza przez polskiego lansjera z trzema dragonami). Na skutek efektownych zwycięstw Polaków Napoleon decyduje się w 1811 roku wprowadzić lancę do uzbrojenia armii francuskiej.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy