Jeden przygłup. Dziesiątki, setki, w końcu tysiące ludzi przechodzą i patrzą na to z zażenowaniem, wstydem i oburzeniem. Ale postronny obserwator gotów jest uznać, że podążający w swoją stronę tłum Polaków aprobuje owe bazgroły, i w świat idzie informacja o kolejnej manifestacji prymitywnego, polskiego antysemityzmu. Nic mylniejszego.
W ogromnej większości ludzie zdają sobie sprawę z tępoty i podłości młokosa, który namazał to na murze. Nie ma potrzeby zgłębiania się w wymowę połączenia hitlerowskiego hasła i szubienicy z żydowskim symbolem – nasi czytelnicy doskonale to pojmują, tak zresztą jak każdy przyzwoity człowiek. Ludzie coraz częściej reagują: wzywają kogoś z gminy bądź spółdzielni mieszkaniowej i napis szybko znika.
W Łodzi powstają też patrole ochotniczych tropicieli takich haseł. Nie bez przyczyny. W tym wesołym i bliskim mi skądinąd miasteczku co głupsi z kibiców miejscowych klubów piłkarskich – Widzewa i ŁKS – wzajemnie obsmarowują się na murach przezwiskiem „Jude” właśnie, więc tropiciele mają zajęcie. Co ciekawe, nawet nielubiana przez wszystkich tamtejszych kibiców Legia Warszawa cieszy się zwykłym, słowiańskim przydomkiem zaczynającym się niegramatycznie na „h”, natomiast „J” zostawiają oni do wewnętrznych rozgrywek.
Jeśli ktoś chce badać procesy zachodzące w mózgach kiboli, proszę bardzo. Lepiej chyba zająć się jednak bardziej miarodajnymi reakcjami naszego społeczeństwa, do których należą wybory, i to od kilkunastu już lat autentyczne. Zapamiętałem na przykład wypowiedź Bronisława Geremka sprzed dziesięciolecia, kiedy w USA zapytano go, jak – jako Żyd – czuje się w antysemickiej Polsce. Nieodżałowany profesor odpowiedział mniej więcej tak: – O czym panowie mówią? W wyniku wszystkich wolnych wyborów, jakie odbyły się w Polsce, bez kłopotu otrzymywałem mandat zaufania i miejsce w polskim parlamencie, a obecnie jestem szefem dyplomacji mojego ojczystego kraju...
Dodajmy, że i w późniejszych wyborach do parlamentu europejskiego Bronisław Geremek otrzymał największą liczbę głosów w stolicy. Jednocześnie jakieś ugrupowanka, pragnące dostać się na Wiejską dzięki antysemickim hasłom, czy ich liderzy kandydujący na stanowisko prezydenta, uzyskiwali wynik zero jeden po przecinku. Widać Polacy uznali żydożerstwo za skończony bubel polityczny.