Niezwykły artysta zapisał się na stałe swoim talentem w historii sztuki, a przecież zmarł, mając 23 lata. Był pierwszym Żydem studiującym w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ojciec malarza, bogaty przemysłowiec, okazał się niezwykle postępowy i tolerancyjny jak na tamte czasy, bo pilnujący do bar micwy starannego wychowania syna w religii żydowskiej posłał go na nauki, o dziwo, do miejscowego Gimnazjum Konwentu Ojców Bazylianów.
Maurycy miał szczęście spotkać tam nauczyciela, który przejęty talentem chłopca namówił rodzinę na wysłanie go do Lwowa na dalsze kształcenie, a potem na naukę malarstwa do Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Tam zetknął się z malarstwem romantycznym i pierwszy raz z twórczością Jana Matejki.
Podobno to obraz „Rejtan” tak wpłynął na niego, że po trzech latach studiów w Wiedniu przeniósł się do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i został ulubionym uczniem mistrza Jana. Studiował również w Monachium, a rok przed śmiercią udał się na krótki pobyt do Rzymu, co wyraźnie widać w jego twórczości. Gdy interesy ojca chwilowo podupadły, Gottlieb znalazł się w trudnej sytuacji, spotkał w Rzymie świetnego malarza polskiego Henryka Siemiradzkiego, który mu pomógł.
Wkrótce dołączył do niego Matejko, głównie chyba po to, żeby zorganizować fundusze na wsparcie Gottlieba i urządzić mu pracownię. Na początku 1879 r. Maurycy zdecydował się wrócić do Krakowa i kontynuować naukę w pracowni Jana Matejki. Zmarł niedługo potem z powodu infekcji gardła, którą złapał w drodze z Wiednia, gdzie odwiedzał swoją drugą w życiu miłość.
Maurycy malował zarówno tematy żydowskie – obyczajowe, jak i modne wówczas sceny historyczno-romantyczne. Interesowały go wątki biblijne. Przejęty był i bardzo związany ze światem romantyków, co widać wyraźnie w ilustracjach do twórczości Adama Mickiewicza.