W lipcu 1861 roku armia federalna rozpoczęła marsz na Richmond, stolicę Konfederacji. Została jednak zatrzymana i pokonana w bitwie nad potokiem Bull Run. Zwycięstwo południowców umocniło ich przekonanie o wyższości nad jankesami, jak pogardliwie określali mieszkańców Północy. Do końca roku obie strony nie podejmowały poważniejszych działań wojennych, zbierając siły do następnej kampanii.
Na początku 1862 roku Unia przystąpiła do zdecydowanej ofensywy na wszystkich frontach. Na zachodzie systematycznie wypierano konfederatów z Arkansas i Tennessee. Na południu od strony morza zaatakowano Luizjanę i rozpoczęto blokadę portów Konfederacji. Dla Lincolna najważniejsze były jednak wydarzenia na froncie wschodnim.
Liczono, że upadek Richmond podetnie skrzydła rebelii i pozwoli na szybkie zakończenie wojny. Zadanie to powierzono 35-letniemu gen. George’owi McClellanowi. Po serii mniejszych bitew dowodzona przez niego Armia Potomaku dotarła niemal do przedmieść konfederackiej stolicy. W maju 1862 roku w bitwie pod Seven Pipes marsz federalnych został jednak powstrzymany przez gen. Josepha E. Johnsona i na kilka tygodni obie strony zamarły w oczekiwaniu na ruch nieprzyjaciela.
Ożywienie po stronie Południa wprowadził gen. Robert E. Lee, który przejął dowodzenie od rannego Johnsona. Zreorganizował rozrzucone wokół Richmond oddziały, powołując do życia Armię Północnej Wirginii, po czym w kilku szybkich starciach zmusił wojska McClellana do odwrotu.