Za pioniera polskiej kinematografii uważa się bezspornie Aleksandra Hertza (1879 – 1928). Była to postać osobliwa. Do 1908 r. był kierownikiem jednego z oddziałów Banku Dyskontowego i współzałożycielem Związku Pracowników Bankowych (1905).
Sympatyzował z Polską Partią Socjalistyczną, której udostępniał swoje mieszkanie na konspiracyjne zebrania, na których bywał Józef Piłsudski (ukrywający się czasami w mieszkaniu Hertza) i inni przywódcy partii. Był kilkakrotnie aresztowany i wydalony z kraju.
Po powrocie do kraju w 1909 r. dał upust swojej fascynacji kinematografią i założył, wspólnie z Alfredem Silberlastem (Alfred Niemirski), Józefem Koernerem i M. Zukerem, Warszawskie Towarzystwo Udziałowe Sfinks, początkowo będące przedstawicielstwem francuskiej wytwórni filmowej, należącej do Żydów francuskich Pathé-Natan-Fr?res.
Kierował tym przedsiębiorstwem Hertz, człowiek popularny w świecie artystycznym. Opowiadano o nim liczne anegdoty. Miał ambicje spolszczenia wyrazów obcych, na przykład kinematograf proponował zastąpić określeniami „ruchobraz”, „widzialnia” itp. dziwolągami.
Założenie przez tę spółkę kinematografu Sfinks przy ulicy Marszałkowskiej 116 było impulsem do wszczęcia przez nią produkcji filmowej. Zorganizowano atelier, laboratoria, grupę operatorów z najlepszym wówczas Stanisławem Sebelem na czele. Początkowo firma zajmowała się dorabianiem polskich napisów do zagranicznych filmów i kręciła kronikę aktualności – pierwszym zarejestrowanym wydarzeniem był... wzlot aeroplanu w Warszawie w listopadzie 1909 r.