Kandydat do małżeństwa jest niezwykle przezornym i podejrzliwym człowiekiem. Toteż swat, na kilka minut przed pierwszą oficjalną wizytą, oprowadza go po mieszkaniu przyszłych teściów i mówi szeptem:
– Przypatrz się pan tym starym srebrom, kryształom i miśnieńskiej porcelanie.
Młodzieniec nadal zachowuje rezerwę:
– Kto wie? Może to wszystko jest pożyczone od sąsiadów?
– Gadanie! – przerywa mu swat. – Kto by takim ludziom cokolwiek pożyczał?!