Jako pierwszy skorzystał z tego w Warszawie Abraham Izaak Kamiński, który od maja 1905 r. osiadł w teatrze Bagatela (przy ulicy Bagatela), w Jardin d’Hiver (przy ulicy Chmielnej), a od 1908 r. w teatrze Elizeum (przy ulicy Karowej), dokąd powracał parokrotnie. Choć sam był słabym aktorem i nieudolnym dramatopisarzem, miał w zespole kilku wybitnych aktorów z Ester Rachel Kamińską, powszechnie nazywaną matką teatru żydowskiego.
Ester Rachel Kamińska (1870 –1925), córka biednego kantora Chaima Johanana Halperna z Porozowa koło Wołkowyska, mając kilkanaście lat, za starszym rodzeństwem ruszyła do Warszawy, gdzie znalazła zatrudnienie jako służąca i robotnica. Jednak jej uroda i piękny głos zwróciły uwagę Abrahama Izaaka Kamińskiego, aktora w żydowskim teatrze Eldorado.
To w nim debiutowała w roku 1892 jako Mirełe w Czarodziejce Goldfadena. Ożeniwszy się z Ester Rachel, w 1894 r. Kamiński utworzył własny zespół, z którym wędrował po Rosji i Królestwie Polskim, niejednokrotnie nie mogąc nawet znaleźć stajni lub stodoły na postój i występy. W tych warunkach – nie przerywając występów – urodziła siedmioro dzieci, z których przeżyło tylko troje: Regina (ur. w 1894 r.), Ida (ur. w 1899 r.), Józef (ur. w 1903 r.).
[wyimek]Leon Schiller o drogach teatru żydowskiego:
Żydzi są najlepszym i najwdzięczniejszym materiałem aktorskim. Mają wewnętrzny głęboki gest, są charakterystyczni i potrafią tworzyć postaci. Najlepszy dowód: wielka liczba utalentowanych reżyserów i aktorów-Żydów w wybitnych teatrach europejskich. Znam stary żydowski teatr ludowy, jeszcze w Krakowie oglądałem różne Goldfadenowskie przedstawienia z intermediami; były one pełne prostoty i ludowości. Ze współczesnego teatru żydowskiego znam inscenizacje „Dybuka” (Dawida Hermana) i w Habimie. [...] U nas w Polsce żydowska sztuka i literatura jest przemilczana, podczas gdy w innych krajach żydowskość jest w modzie. Myślę, że i u nas narodzi się zainteresowanie żydowską twórczością – to musi nadejść.