Prezydent i rocznice ludobójstwa

Kresowianie uważają, że Lech Kaczyński bardziej dba o stosunki z Ukrainą niż upamiętnianie historii Polski

Aktualizacja: 20.11.2008 13:47 Publikacja: 20.11.2008 03:50

Klęska głodu z lat 1932 – 1933 szczególnie dotknęła Ukrainę. Zmarło tam wówczas kilka milionów ludzi

Klęska głodu z lat 1932 – 1933 szczególnie dotknęła Ukrainę. Zmarło tam wówczas kilka milionów ludzi

Foto: Forum/Itar-Tass

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że przybędzie na obchody 75. rocznicy wielkiego głodu wywołanego przez władze sowieckie w latach 1932 – 1933 – dowiedziała się „Rz” w źródłach ukraińskich odpowiedzialnych za ich organizację.

O tym, że Lech Kaczyński wybiera się w sobotę na Ukrainę, poinformował wczorajszy „Nasz Dziennik”. Cała sprawa oburzyła środowiska kresowe. – To jest kolejny zawód. Pan prezydent bardziej dba o ofiary nie swojego państwa, a o naszych zapomina – mówi „Rz” Ewa Siemaszko, autorka książki o ludobójstwie na Wołyniu. Zaznacza, że nie miałaby nic przeciwko udziałowi prezydenta w obchodach, gdyby nie sposób, w jaki potraktował 65. rocznicę tragedii na Wołyniu.

Kresowianom chodzi o nieobecność prezydenta na lipcowych obchodach. Lech Kaczyński wycofał się wówczas z patronatu, a do uczestników obchodów wysłał list, w którym w odniesieniu do wydarzeń na Wołyniu ani razu nie padło słowo „ludobójstwo”.

– Poczuliśmy się jakby ktoś nam dał w twarz. Prezydent zamiast być z nami, pojechał na festiwal kultury ukraińskiej – mówi „Rz” Zygmunt Mogiła-Lisowski, prezes Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia.

– Nie da się zbudować pojednania z Ukrainą na kłamstwie. Dlatego prezydent powinien wówczas zająć jednoznaczne stanowisko. Tego zabrakło – uważa Szczepan Siekierka, prezes Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów.

Kresowianie nie ukrywają, że postawa prezydenta może zaszkodzić mu w najbliższych wyborach. – Myśmy byli przyjaciółmi Lecha Kaczyńskiego. Po tym jak nas potraktował, stracił bardzo duży elektorat na wschodzie Polski. Wielu ludzi uważa, że prezydent jest przyjacielem ukraińskich nacjonalistów – podkreśla Mogiła-Lisowski.

Zdaniem współpracowników Lecha Kaczyńskiego takie oceny są dla niego bardzo krzywdzące. – Pan prezydent jako pierwsza osoba na tym urzędzie prowadzi politykę historyczną, doceniając cały wysiłek niepodległościowy Polaków – mówi „Rz” prezydencki minister Ryszard Legutko. Przypomina, że Lech Kaczyński zaczął odznaczać orderami wiele zasłużonych dla Polski osób, które do tej pory pomijano. – Nadał też dużo większą rangę rocznicom takich wydarzeń, jak powstanie warszawskie, odzyskanie niepodległości w 1918 roku czy 17 września – dodaje Legutko.

Zdaniem profesora Andrzeja Chojnowskiego, specjalisty od historii Polski XX w., Kresowianie mają prawo być rozgoryczeni. Broni jednak postawy Lecha Kaczyńskiego. – Polityka zagraniczna prowadzona przez pana prezydenta względem Ukrainy czy Litwy ma charakter długofalowy i przynosi dobre efekty.

Ocena postawy Lecha Kaczyńskiego podzieliła posłów. – Prezydent powinien pojechać w sobotę na Ukrainę, ale wcześniej należycie uczcić tragedię ludobójstwa na Wołyniu – uważa Franciszek Stefaniuk z PSL.

– Nie widzę związku między wizytą na obchodach rocznicy wielkiego głodu a obchodami rzezi na Wołyniu – mówi poseł PiS Paweł Kowal. Zwraca uwagę, że ofiarami wielkiego głodu byli nie tylko Ukraińcy, ale i Polacy. – Polityce historycznej najlepiej służy spokój, dużo bardziej niż ostre wypowiedzi – dodaje.

[ramka][b]Tragedia Ukraińców i Polaków[/b]

Wielki głód – klęska głodu w latach 1932 – 1933 podczas kolektywizacji w ZSRR; szczególnie tragiczna na terytorium Ukraińskiej SRR (tam według różnych szacunków zginęło od 3,5 do 7 mln ludzi). Władze w Kijowie apelują m.in. do ONZ i Unii Europejskiej o uznanie wielkiego głodu za ludobójstwo. Jak dotąd zrobiły to poszczególne kraje Europy, w tym Polska. Przeciwna temu jest Rosja.

Rzeź wołyńska – ataki na Polaków formacji zbrojnej – Ukraińskiej Powstańczej Armii. Rozpoczęły się na Wołyniu w listopadzie 1942 roku. Pod koniec 1943 r. tragiczne wydarzenia miały miejsce w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie. Za pretekst do antypolskiej akcji posłużyły zarzuty o współpracy polskiego podziemia z radziecką partyzantką. Według polskich historyków w rzeziach zginęło od 80 do 100 tys. osób. [i]—js[/i][/ramka]

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że przybędzie na obchody 75. rocznicy wielkiego głodu wywołanego przez władze sowieckie w latach 1932 – 1933 – dowiedziała się „Rz” w źródłach ukraińskich odpowiedzialnych za ich organizację.

O tym, że Lech Kaczyński wybiera się w sobotę na Ukrainę, poinformował wczorajszy „Nasz Dziennik”. Cała sprawa oburzyła środowiska kresowe. – To jest kolejny zawód. Pan prezydent bardziej dba o ofiary nie swojego państwa, a o naszych zapomina – mówi „Rz” Ewa Siemaszko, autorka książki o ludobójstwie na Wołyniu. Zaznacza, że nie miałaby nic przeciwko udziałowi prezydenta w obchodach, gdyby nie sposób, w jaki potraktował 65. rocznicę tragedii na Wołyniu.

Pozostało 82% artykułu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni