Życie uratował mu wówczas porucznik Cohgil. Obaj Brytyjczycy zostali jednak wkrótce ogarnięci przez Zulusów i zabici. Sztandar osiadł tymczasem na mieliźnie, gdzie został odnaleziony. Obecnie znajduje się w katedrze w Brecon.

Na lewej flance najdłużej opór stawiała grupa około 60 żołnierzy z kompanii C 1. batalionu, którzy wdrapali się na pobliskie wzgórze, przez co zmusili Zulusów do atakowania pod górę. Ale 1330 z nich wybito. Zulusi zawładnęli obozem i zajęli się czynnościami rytualnymi. Poległych przeciwników dekapitowano, a ich głowy ułożono w wielkim kręgu, zwłokom rozcięto powłoki brzuszne. Zulusi w ten sposób uwalniali ducha z ciała.

Wyrżnięto wszystkie zwierzęta juczne, a nawet psa jednego z oficerów. Dokonawszy dzieła zniszczenia i zebrawszy swoich poległych, których złożono w pobliskim wąwozie i przykryto kamieniami, Zulusi opuścili obóz.

Pod Isandlwaną Brytyjczycy stracili 1329 zabitych, w tym 52 oficerów. Ze stanu wyjściowego 24. pułku poległo 599 żołnierzy, w tym 21 oficerów. Straty Zulusów oceniane są na 2000 – 3000 zabitych i do 8000 rannych, z których jakiś procent zapewne nigdy już nie wrócił do szeregów.

W czasie gdy Zulusi atakowali obóz, lord Chelmsford nie uczynił nic, by przyjść mu z pomocą. W owym czasie zaprzątnięty był bowiem przeniesieniem swej bazy operacyjnej w inne miejsce. Około 10 głównodowodzący otrzymał co prawda meldunek, że Zulusi atakują obóz, ale rekonesans wzrokowy przeprowadzony przy użyciu lunety ze szczytu wysokiego drzewa nie potwierdził tej informacji. Uspokojony Chelmsford wysłał więc na rekonesans konny pododdział i postanowił czekać na Pulleine’a w miejscu, gdzie zamierzano rozbić nowy obóz.