[srodtytul]I – Zagłada brygady Albertone[/srodtytul]
Pierwszy atak został odparty ogniem artylerii. Po kilkunastu minutach oddziały etiopskie prze- grupowały się i mniejszymi oddziałami zaczęły obchodzić włoskie pozycje z flanek. Żołnierze cesarscy odizolowali i rozbili jeden z batalionów erytrejskich. Działa Albertone ciągle jednak górowały nad atakującymi i skutecznie łamały wszelkie próby otwartych szturmów. Dzielny Gebeyyehu kilkakrotnie podrywał ludzi do ataku. Gdy padł rażony kulą, morale Etiopczyków zaczęło słabnąć. W krytycznym momencie starcia z pomocą przybyła przysłana przez Menelika cesarska bateria szybkostrzelnych hotchkissów.
Włosi byli kompletnie zaskoczeni skutecznością etiopskich kanonierów. Po kilkunastu minutach ostrej wymiany ognia artyleria Albertone umilkła. Oznaczało to rychły koniec włoskiego skrzydła, które wkrótce zostało okrążone. Na tyłach erytrejskich batalionów usadowili się etiopscy strzelcy, których celny ostrzał zaczął demolować szeregi wroga. Ok. godz. 10 rozproszone bataliony Albertone próbowały się przebijać. Część Erytrejczyków wyrwała się z matni. Godzinę później osaczony generał podjął decyzję o kapitulacji.
[srodtytul]II – Załamanie w centrum[/srodtytul]
Mniej więcej w tym samym czasie na włoskie centrum spadło uderzenie Mäkonnena. Etiopczycy zajęli wzniesienia, na których mieli znajdować się ludzie Albertone i Dabormidy. Odsłonięta z obu flanek brygada gen. Arimondiego szybko została okrążona. Przez jakiś czas obie strony, rozstawione na przeciwległych wzniesieniach, zasypywały się gradem kul karabinowych. Potem Etiopczycy uderzyli na włoską baterię dział stojącą na tyłach brygady Arimondiego. Od rozniesienia na zakrzywionych szablach podkomendnych uratował artylerzystów kontratak batalionu płk. Galliano.