W zamian otrzymać miał emigracyjne paszporty dla siebie i swojej rodziny.
Zalcman przez całą wojnę po ucieczce z getta ukrywał się. Po powstaniu warszawskim od września do stycznia przesiedział na Powązkach w jednym z grobowców.
W latach 50. zasłynął wystąpieniem na zebraniu partyjnym literatów. Opowiadał wówczas: „Mojemu ojcu w Brześciu Kujawskim, przed tamtą wojną światową, śniło się, że o Ścianę Płaczu w Jerozolimie uderzył piorun.
Przerażony pobiegł do rabina z prośbą o wyjaśnienie snu, a rabin mu odpowiedział: „Niech sobie Żyd nie zaprząta głowy takimi sprawami! To nie jest sen dla biednego szewca, to jest sen dla barona Kroneneberga!”„.
Ponoć dopiero wtedy stary Zalcman uświadomił sobie, że są bogaci i biedni Żydzi, i powiedział do syna: „Mietek, jak podrośniesz, zostaniesz komunistą!”. Historyjkę ktoś ironicznie skomentował: „Gdyby nie sen waszego ojca i odpowiedź rabina, partia Marksa, Engelsa i Lenina nie miałaby w swoich szeregach towarzysza Zalcmana...”.