Zarzucą oni szefowi sztabu zbytnią słabość prawego skrzydła „walca” (było zaledwie trzykrotnie liczniejsze od lewego, a wedle Schlieffena powinno być osiem razy silniejsze) oraz otwarcie 48-kilometrowej luki między I a II Armią, co dało Francuzom szansę na sukces. Rozważać też będą zasadność planu ominięcia Paryża od północy, a nie obejścia go z zachodu i południa.

Oskarżenia te pomijają fatalne cechy planu Schlieffena, który zdawał się ignorować rzeczywiste przeszkody na drodze do zwycięstwa. Po pierwsze zmęczenie żołnierzy von Klucka, którzy musieli dziennie przebyć 30 – 40 km, i których nad Marną pozostała ledwie połowa. Po drugie rozciągnięte do granic linie zaopatrzenia.

Po trzecie wreszcie słabość łączności, która nie zdołała przekazać na czas obrazu sytuacji na froncie do odległego o 240 km Luksemburga. Dlatego może najważniejsza decyzja tej wojny spadła na barki młodego podpułkownika.