Stracili zaś krążownik liniowy, pancernik – przedrednot, cztery krążowniki lekkie i pięć torpedowców o łącznej wyporności 61 188 ton. Bilans strat w ludziach również przemawia na korzyść Niemców: 2551 zabitych i 507 rannych wobec 6094 zabitych, 510 rannych i 177 wziętych do niewoli Brytyjczyków.

Wielka bitwa nie wpłynęła na sytuację toczącej wojnę na wyczerpanie Rzeszy. Uzmysłowiła za to cesarzowi i jego otoczeniu niemożność osiągnięcia przewagi na morzu siłami floty liniowej. Nie wyszła ona już na morze, a próby jej wprowadzenia do walki pod koniec wojny zakończyły się rewolucyjnym fermentem wśród załóg. Niemcy rozpoczęli teraz nieograniczoną wojnę podwodną, co ściągnęło na nich potępienie międzynarodowej opinii publicznej.

Zwycięstwo w wymiarze operacyjnym należy przyznać Brytyjczykom, którzy mimo że nie zniszczyli sił głównych przeciwnika, utrzymali panowanie na morzu. Blokada Niemiec również została utrzymana, a groźba wywalczenia przez przeciwnika trwałej przewagi umożliwiającej odcięcie Wysp Brytyjskich od kolonii i rynku amerykańskiego przekreślona. Trzeba przy tym pamiętać, że Brytyjczycy mieli dużo więcej do stracenia niż Niemcy.

Rzesza mimo operacyjnej porażki floty zdołała jeszcze przez ponad dwa lata kontynuować wojnę. Gdyby Albion utracił prymat na morzu, jego sytuacja byłaby z pewnością znacznie gorsza. Rację miał zatem pierwszy lord admiralicji Winston Churchill, mówiąc, że „Jellicoe jest jedynym człowiekiem w dwóch obozach, który może przegrać wojnę w ciągu jednego popołudnia”.