Dardanele, rozdzielające europejską i azjatycką Turcję, licząca ponad 60 km długości rynna o szerokości nieprzekraczającej 6 km, w pobliżu stolicy regionu Canakkale zwęża się do zaledwie 1,2 km. Rwie nią prąd morski o prędkości ponad 8 km na godzinę, groźny nie tylko dla starożytnych żeglarzy. Na dnie cieśniny spoczywają setki wraków, w tym alianckich krążowników zatopionych podczas kampanii w Gallipoli w 1915 r. Kilka kilometrów na północ od Canakkale nurkowie wciąż poszukują szczątków zbudowanego na łodziach mostu, po którym przeprawił swe wojska Kserkses, ruszając na podbój Grecji. W tym samym prawie miejscu przebył Hellespont Aleksander Macedoński podczas swej wielkiej wyprawy do Indii.
Zachodnie brzegi półwyspu Gallipoli wyglądają niemal tak, jak zobaczyli je lądujący tu w kwietniu 1915 r. żołnierze australijscy i nowozelandzcy. Nad bezimienną wówczas plażą, dziś Anzac Cove, wznoszą się stoki niezbyt wysokich, ale stromych wzgórz porośniętych krzewami makki. Z biegnących górskim grzbietem dawnych pozycji alianckich widać, niemal na wyciągnięcie ręki, morze. Pozostałości umocnień ciągną się półkolem o długości 3 – 4 km w odległości zaledwie kilometra od brzegu. Nie większy przyczółek udało się uchwycić Brytyjczykom wspieranym przez Francuzów na przylądku Helles, dalej na południe. Trudno uwierzyć, że na tych skrawkach ziemi – Anzac ma ok. 5 km kw. – stłoczono na wiele miesięcy w okopach dziesiątki tysięcy żołnierzy. I w to, że padło tu łącznie ok. 140 tys. ludzi.
Ogromne ofiary i niewielkie rozmiary przyczółków sprawiają, że wydają się one nie tyle polem bitwy, ile po prostu cmentarzem. Szlak Anzac Walk – na jego przebycie wystarczy dzień – łączy 14 miejsc, w których toczyły się najbardziej zacięte walki. W każdym z nich – m. in Anzac Cove, Lone Pine, Shrapney Valley, Ari Burnu, Johnson’s Jolly, Quinns Post czy Nek – natkniemy się na żołnierskie groby. Na wschód od cmentarzy i monumentów alianckich ciągną się za linią dawnych okopów podobne tureckie, np. Chunuk Bair z wysokim kamiennym obeliskiem, pomnik bohaterskiego kaprala Seyita czy „Mehmecika”, tureckiego żołnierza niosącego rannego Australijczyka do jego okopów. Największy z tureckich pomników to potężna, nowoczesna kamienna konstrukcja wzniesiona ku czci ofiar Canakkale na przylądku Helles. Łącznie na półwyspie jest ponad 30 cmentarzy alianckich i przeszło 50 tureckich.