Nieudana ofensywa i dymisje

Brytyjczycy zdawali sobie sprawę, że muszą przejąć inicjatywę. Na początku sierpnia podjęli ostatnią próbę zdobycia Gallipoli. W zatoce Suvla leżącej we wschodniej części półwyspu, na północ od pozycji ANZAC, 6 sierpnia wylądowały nowe siły, mające przepołowić półwysep.

Publikacja: 26.12.2008 03:01

Ewakuacja sił alianckich z Gallipoli, 8 stycznia 1916 r., niemiecka pocztówka propagandowa

Ewakuacja sił alianckich z Gallipoli, 8 stycznia 1916 r., niemiecka pocztówka propagandowa

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Ten odcinek obsadzony był ledwie przez kilka batalionów tureckiej piechoty i baterię artylerii – łącznie 1800 ludzi i 19 dział. Szerokość półwyspu wynosiła w tym miejscu zaledwie 15 km. Tymczasem na plaży wylądowało 20 tys. Brytyjczyków. Nie spieszyli się jednak z natarciem i zajęciem okolicznych wzgórz. Przybyły pospiesznie Loman von Sanders przez lornetkę obserwował, jak nieprzyjacielscy żołnierze gawędzili, palili papierosy, brali kąpiel.

Do zdecydowanego natarcia Brytyjczycy przystąpili dopiero 9 sierpnia. Do tego czasu Turcy zdążyli ściągnąć z oddalonego o ponad 40 km Bulair rezerwy. Skoncentrowali sześć dywizji (tzw. grupę Anforta) pod dowództwem gen. Mustafy Kemala. Od 9 do 21 sierpnia ten rejon półwyspu stał się widownią intensywnych i krwawych walk. Siłom brytyjskim nie udało się poszerzyć przyczółka. Kilkakrotnie dochodziło tam do starć wręcz, w których obie strony wykazały się bezprzykładnym heroizmem. Mimo to w rękach aliantów pozostawał jedynie wąski pas wybrzeża długości ok. 15 km, a Turcy kontrolowali najwyższe w okolicy wzniesienia.

Od końca sierpnia walki w Dardanelach znów przybrały charakter pozycyjny. Nadciągała jesień wraz z zimnem i deszczami. Alianci nie mieli odpowiedniego umundurowania na taką pogodę. Wzrosło także zagrożenie epidemią. Alianccy sztabowcy głowili się, co robić. Zważywszy na dotychczasowe doświadczenia i to, że po przyłączeniu się Bułgarii do państw centralnych Niemcy uzyskali połączenie kolejowe z Turcją, zamiar zdobycia Gallipoli oceniano w Londynie jako mało realny.

Zwłaszcza że gen. Hamilton żądał posiłków w sile 100 tys. ludzi. Tymczasem Francuzi, szykujący się do przeprowadzenia dużej ofensywy na froncie zachodnim w Szampanii i Artois, odmówili wysłania mu kolejnych sześciu dywizji. Brytyjskie dowództwo rozważało utrzymanie tylko południowego przyczółka u wejścia do cieśnin, który mógł być z trzech stron osłaniany ogniem marynarki.

W październiku nieudolny Hamilton otrzymał dymisję. Nie dostał nowego przydziału i wkrótce przeniesiono go w stan spoczynku. Zastąpił go gen. Charles Monro. Po rozpatrzeniu się w sytuacji nowy dowódca zdecydowanie doradzał ewakuację 13 dywizji, jakie walczyły na Gallipoli. Podobnego zdania był brytyjski minister wojny lord Kitchener, który w listopadzie przybył tam z wizytacją.

Zwolennicy kontynuowania operacji argumentowali, że wycofanie narazi Wielką Brytanię na utratę prestiżu. Poza tym wiązano znaczne siły tureckie, które mogły być użyte na Synaju lub Kaukazie. Jeszcze na przełomie listopada i grudnia Churchill wierzył w możliwość sforsowania cieśnin przez Royal Navy i zgryźliwie komentował postawę gen. Monro: „Przyszedł, zobaczył, skapitulował”. Ale to on pod koniec 1915 roku musiał się pożegnać z pracą w rządzie Jego Królewskiej Mości.

Ten odcinek obsadzony był ledwie przez kilka batalionów tureckiej piechoty i baterię artylerii – łącznie 1800 ludzi i 19 dział. Szerokość półwyspu wynosiła w tym miejscu zaledwie 15 km. Tymczasem na plaży wylądowało 20 tys. Brytyjczyków. Nie spieszyli się jednak z natarciem i zajęciem okolicznych wzgórz. Przybyły pospiesznie Loman von Sanders przez lornetkę obserwował, jak nieprzyjacielscy żołnierze gawędzili, palili papierosy, brali kąpiel.

Do zdecydowanego natarcia Brytyjczycy przystąpili dopiero 9 sierpnia. Do tego czasu Turcy zdążyli ściągnąć z oddalonego o ponad 40 km Bulair rezerwy. Skoncentrowali sześć dywizji (tzw. grupę Anforta) pod dowództwem gen. Mustafy Kemala. Od 9 do 21 sierpnia ten rejon półwyspu stał się widownią intensywnych i krwawych walk. Siłom brytyjskim nie udało się poszerzyć przyczółka. Kilkakrotnie dochodziło tam do starć wręcz, w których obie strony wykazały się bezprzykładnym heroizmem. Mimo to w rękach aliantów pozostawał jedynie wąski pas wybrzeża długości ok. 15 km, a Turcy kontrolowali najwyższe w okolicy wzniesienia.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń