Po starej, XIX-wiecznej, „porosyjskiej”, zaborczej, polskiej diasporze pozostali potomkowie, najczęściej w pełni zintegrowani ze społecznością, wśród której żyją. Różni się ona od emigrantów z II Rzeczypospolitej, a już szczególnie od diaspory wywodzącej się z ocalonych od Zagłady, opuszczającej kraj po pogromie kieleckim i podobnych wydarzeniach. Inny charakter ma diaspora powstała po roku 1968, składająca się przeważnie z inteligencji żydowskiej, która bardziej emocjonalnie przyjęła wybuch antysemityzmu.

Diasporę dzieli również przekrój społeczny i kulturowy, są w niej ludzie prości, kupcy, rzemieślnicy, robotnicy, ale także inteligenci, wybitni specjaliści, uczeni, którzy opuszczając ojczyznę, mimo woli zubożali jej kondycję intelektualną, zarazem zyskując w diasporze nowe, często sprzyjające warunki egzystencji i działania, m.in. w Izraelu, w Europie Zachodniej i w Ameryce.

Liczebność żydowskiej diaspory, którą z czasem opuszcza trauma opresji i przeżyć w dawnej ojczyźnie, nie ma tendencji wzrostu. Emigranci, z których diaspora się wywodzi, osiedlają się przeważnie w dużych miastach, mając na ogół wykształcenie lub je zdobywając, z czasem integrują się z nowym środowiskiem, nierzadko przez mieszane małżeństwa oraz wrastanie w kulturę i mentalność nowego otoczenia.

Szczególnie, jeżeli znajdują tak sprzyjające warunki jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie wśród kilkudziesięciu kongresmenów i kilkunastu senatorów znajdujemy Żydów z polskim, najczęściej wprawdzie odległym, rodowodem. Potomstwo tej diaspory, co nie zawsze dotyczy sfer ortodoksyjnych, siłą rzeczy oddala etos swego pochodzenia, jeżeli nie zachowuje go tradycja rodzinna.

Należy podkreślić, że „żydowska Polonia” z różnych środowisk – niezależnie od przyczyn, które skłoniły ją do opuszczenia, nierzadko wbrew woli, Polski – nie zrywa więzi z dawną ojczyzną. Życie od tysiąca lat na wspólnej ziemi jest bowiem głęboko zakodowane w duszy każdego człowieka, który tu ma swoje korzenie.