Oto do boju występuje okuty w stal olbrzym filistyński Goliat i – pełen pogardy oraz poczucia wyższości – wzywa na pojedynek któregoś z przestraszonych Izraelitów. A jednak znajduje się wśród nich jeden odważny: podrostek Dawid, jeszcze dziecko niemal, bez zbroi i miecza, tylko z procą.
Wszyscy znamy ten mit i jego nieoczekiwane zakończenie. Celnie wyrzucony kamień trafia śmiertelnie biblijnego King Konga i chłopiec ocala swój lud.Późną jesienią 1939 roku sowiecka Armia Czerwona miała tylu żołnierzy, tyle czołgów, dział i samolotów, że pokonanie nielicznej armii fińskiej wydawało się kwestią godzin nawet, nie dni. Jakąkolwiek nadzieję na obronę swej niezależności powinna poza tym odebrać Finom kolosalna dysproporcja potencjałów ich kraju i Związku Sowieckiego.
Mógł on wysyłać na front milion za milionem ludzi, a przemysł mógł dostarczać tysiąc za tysiącem tanków i armat. Fakt, że Finowie okazali się nieustraszeni i bili się tak mężnie oraz skutecznie, sprawił ogromną radość i dodał otuchy wszystkim narodom narażonym w owym ponurym okresie dziejów na przemoc ze strony bandziorów wszech czasów: Hitlera i Stalina. Podniósł na duchu przede wszystkim Polaków, wtedy już okupowanych przez obydwa zbrodnicze systemy.
Przebieg owej zadziwiającej batalii przedstawiamy w tym zeszycie. Zwróćmy jeszcze uwagę na dwa fakty świadczące o mentalności „ludzi radzieckich”, która jakby nadal poku- tuje na wschód od Europy.
Oto Sowieci bombardują własną wioskę i znajdujących się tam żołnierzy, a o atak oskarżają Finów. Nie mają najmniejszych skrupułów, mordując, kłamiąc w żywe oczy przeciwnikom, światu i wreszcie swemu społeczeństwu, a sowieccy ludzie – a jakże! – w to wierzą. To samo powtórzy się przy Katyniu, wywózkach Polaków na zatracenie, procesie szesnastu...