Kolej na Finlandię...

Od trzech tysięcy lat historia Dawida i Goliata dodaje otuchy krzywdzonym ludziom. Od zimy przełomu lat 1939/1940 dodaje im otuchy również postawa Finów w wojnie z Sowietami

Publikacja: 16.01.2009 08:56

Fińscy żołnierze na tle płonącego sowieckiego czołgu, rys. Gerry Wood

Fińscy żołnierze na tle płonącego sowieckiego czołgu, rys. Gerry Wood

Foto: bridgeman art library

Oto do boju występuje okuty w stal olbrzym filistyński Goliat i – pełen pogardy oraz poczucia wyższości – wzywa na pojedynek któregoś z przestraszonych Izraelitów. A jednak znajduje się wśród nich jeden odważny: podrostek Dawid, jeszcze dziecko niemal, bez zbroi i miecza, tylko z procą.

Wszyscy znamy ten mit i jego nieoczekiwane zakończenie. Celnie wyrzucony kamień trafia śmiertelnie biblijnego King Konga i chłopiec ocala swój lud.Późną jesienią 1939 roku sowiecka Armia Czerwona miała tylu żołnierzy, tyle czołgów, dział i samolotów, że pokonanie nielicznej armii fińskiej wydawało się kwestią godzin nawet, nie dni. Jakąkolwiek nadzieję na obronę swej niezależności powinna poza tym odebrać Finom kolosalna dysproporcja potencjałów ich kraju i Związku Sowieckiego.

Mógł on wysyłać na front milion za milionem ludzi, a przemysł mógł dostarczać tysiąc za tysiącem tanków i armat. Fakt, że Finowie okazali się nieustraszeni i bili się tak mężnie oraz skutecznie, sprawił ogromną radość i dodał otuchy wszystkim narodom narażonym w owym ponurym okresie dziejów na przemoc ze strony bandziorów wszech czasów: Hitlera i Stalina. Podniósł na duchu przede wszystkim Polaków, wtedy już okupowanych przez obydwa zbrodnicze systemy.

Przebieg owej zadziwiającej batalii przedstawiamy w tym zeszycie. Zwróćmy jeszcze uwagę na dwa fakty świadczące o mentalności „ludzi radzieckich”, która jakby nadal poku- tuje na wschód od Europy.

Oto Sowieci bombardują własną wioskę i znajdujących się tam żołnierzy, a o atak oskarżają Finów. Nie mają najmniejszych skrupułów, mordując, kłamiąc w żywe oczy przeciwnikom, światu i wreszcie swemu społeczeństwu, a sowieccy ludzie – a jakże! – w to wierzą. To samo powtórzy się przy Katyniu, wywózkach Polaków na zatracenie, procesie szesnastu...

W tym czasie członek Politbiura, rzekomo poczciwy Nikita Chruszczow, zanotował w pamiętniku: „i przyszła kolej na Finlandię...”. Nie podaje żadnych racji ani rzeczowych argumentów. Po prostu – przyszła kolej i już. My wiemy, że to efekt paktu Ribbentrop-Mołotow, czyli podziału środkowej Europy przez bolszewików na spółę z hitlerowcami, i on, Chruszczow, też wie. Ale bez wahania wyraża – bliski widać ruskiej duszy – „stalinowski determinizm historyczny”, którego naiwni ludzie na Zachodzie nie pojmują, a mądrzy mężowie stanu nie dostrzegają lub, zależnie od okoliczności, skłonni są o nim zapomnieć.

Historia
„Apokalipsa była! A w literaturze spokój”
Historia
80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Świat słucha świadectwa ocalonych
Historia
Pamięć o zbrodniach w Auschwitz-Birkenau. Prokuratura zamknęła dwa istotne wątki
Historia
Był ślub w Auschwitz. Tylko jeden
Historia
Zbrodnie Auschwitz obciążają niemieckie elity