Reklama
Rozwiń
Reklama

Decydująca bitwa o Narwik

27 maja doszło do decydującej bitwy o Narwik. Po półgodzinnym przygotowaniu artyleryjskim Royal Navy rozpoczęło się natarcie, którego celem było między innymi opanowanie miejscowości: Ankenes, Nyborga, Beisfjordu.

Publikacja: 23.01.2009 07:13

Polscy żołnierze przy karabinie maszynowym pod Ballangen

Polscy żołnierze przy karabinie maszynowym pod Ballangen

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Na Ankenes i Nyborg nacierał II i IV batalion, a na brzeg Beisfjordu I batalion brygady. Zajęcie Beisfjordu wyprowadzało oddziały polskie na tyły nieprzyjaciela zgrupowanego pod Narwikiem.

W nocy z 27 na 28 maja na miejscowość Ankenes ruszyła 3. kompania II batalionu. Na posterunku dowodzenia ppłk. Władysława Deca, dowódcy II batalionu, gen. Bohusz-Szyszko umieścił punkt obserwacyjny. Początkowo akcja rozwijała się pomyślnie. Działania 3. kompanii na lewym skrzydle, ze względu na dogodne warunki terenowe, wspierał jeden z przydzielonych francuskich czołgów. Po dwóch godzinach marszu czoło 3. kompanii dotarło do pierwszych zabudowań Ankenes. Podhalańczycy napotkali zasieki z drutu kolczastego oraz zaporę ogniową wykonaną przez moździerze i ciężkie karabiny maszynowe wsparte ogniem baterii haubic z rejonu Narwiku.

Natarcie polskie załamało się. 3. kompania rozpoczęła odwrót w kierunku Emmenes. W ślad za nią na wzg. 295 znajdujące się na linii polskiej obrony ruszyło niemieckie kontrnatarcie. W tym czasie na wzgórzu znajdował się gen. Bohusz-Szyszko. W związku z informacjami przekazanymi przez oficera sztabu brygady o niemieckim kontrataku generał rozkazał dowódcy II batalionu zorganizowanie punktów oporu na drodze z Ankenes do Emmenes oraz na wzg. 295. Równocześnie w celu zamknięcia luki, jaka wytworzyła się na lewym skrzydle II batalionu, w kierunku Emmenes został skierowany IV batalion. Po wydaniu rozkazów dowódca brygady przeniósł się na stanowisko bojowe w Skole Haakvik.

Bój o wzg. 295 trwał do godz. 4.30, kiedy to po walce wręcz nieprzyjaciel zdobył wzgórze. Tak o końcowych walkach na wzgórzu pisał mjr Arnold Jaskowski: „schodząc ze wzgórza, dowódca batalionu polecił adiutantowi kpt. R. Neumanowi i dowódcy kompanii ckm kpt. Moreniowi bronić wzgórza w miarę możności do nadejścia odwodu brygady.

[…] Obrońcy posługiwali się tylko karabinami i granatami ręcznymi, natomiast nieprzyjaciel, który liczebnie przewyższał obrońców przynajmniej pięciokrotnie, działał wyłącznie przy pomocy pistoletów maszynowych i rkm, co dawało mu olbrzymią przewagę ogniową. Kpt. Moreń […] został zabity serią z pistoletu maszynowego z odległości kilku kroków. W następnej jednak chwili Niemiec ów został zabity ze zwykłego pistoletu przez adiutanta batalionu. […] Szef kompanii karabinów maszynowych II batalionu – starszy sierżant – otoczony przez Niemców, sam jeden bronił się przez kilkanaście godzin, siedząc w szczelinie skalnej, aż został odbity przez żołnierzy z IV batalionu”.

Reklama
Reklama

Kryzys powstały na lewym skrzydle II batalionu zaważył również na dalszych działaniach 1. kompanii posuwającej się w stronę Haagen, której natarcie utknęło z powodu wywołanego niemieckimi bombami pożaru lasu. W bardziej korzystnej sytuacji znalazła się 2. kompania, która po zaciętej walce zdobyła wzniesienie zwane Fasolką. Umożliwiło to dotarcie oddziałów polskich do Nyborga. Nieprzyjaciel rozpoczął odwrót z Nyborga na drugi brzeg fiordu. Gdy barki z żołnierzami niemieckimi były już na środku fiordu, zaskoczył je ogień polskich karabinów maszynowych. Na dno poszły dwie barki wraz z kilkudziesięcioma żołnierzami.

Na Ankenes i Nyborg nacierał II i IV batalion, a na brzeg Beisfjordu I batalion brygady. Zajęcie Beisfjordu wyprowadzało oddziały polskie na tyły nieprzyjaciela zgrupowanego pod Narwikiem.

W nocy z 27 na 28 maja na miejscowość Ankenes ruszyła 3. kompania II batalionu. Na posterunku dowodzenia ppłk. Władysława Deca, dowódcy II batalionu, gen. Bohusz-Szyszko umieścił punkt obserwacyjny. Początkowo akcja rozwijała się pomyślnie. Działania 3. kompanii na lewym skrzydle, ze względu na dogodne warunki terenowe, wspierał jeden z przydzielonych francuskich czołgów. Po dwóch godzinach marszu czoło 3. kompanii dotarło do pierwszych zabudowań Ankenes. Podhalańczycy napotkali zasieki z drutu kolczastego oraz zaporę ogniową wykonaną przez moździerze i ciężkie karabiny maszynowe wsparte ogniem baterii haubic z rejonu Narwiku.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama