Reklama
Rozwiń
Reklama

Turkus i szarość

Żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich walczyli dzielnie i otworzyli nową kartę w książce chwały wojska polskiego. „Poland first to fight” – głosił słynny plakat wojenny.

Publikacja: 23.01.2009 07:37

Gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko pod Narwikiem

Gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko pod Narwikiem

Foto: MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE

Ale też serce mi się kraje, gdy myślę o tragedii marynarzy z niszczyciela „Grom”...

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, gdy myślę o Narwiku, to refleksja o przykrej nieuchronności wojowania daleko od domu. Gdzieś tam, w głębię naszej świadomości – przynajmniej od „Popiołów” Żeromskiego – zapadł wątek żołnierza-tułacza. Naturalnie bywało się dużo dalej, ale Norwegia zdaje mi się krajem kompletnie egzotycznym.

Zresztą jest bardzo piękna: wiem, bo jak wielu moich rodaków wyrywałem tam marchew, co było wymuszone dramatycznym stanem mojej sakiewki. Jesień była zimna, marchew mała – odwrotnie proporcjonalnie do frustracji, albowiem nie jestem wirtuozem w zatrudnieniach rolniczych.

No a ludzie, skądinąd uczciwi i sympatyczni, niemal w ogóle nie stosowali daru mowy.

W porównaniu z Norwegiem Polak wygląda co najmniej na Włocha.

Reklama
Reklama

Ale pociechą było piękno pejzażu: znad mojej grządki barwy jesiennej Norwegii płonęły magicznym światłem. I pomyślałem sobie, że polscy wojacy pod Narwikiem mieli przynajmniej ten awantaż, że walczyli w pięknym pejzażu. A jeszcze te fiordy…

Dla naszych podhalańczyków musiało to być nowe doświadczenie.

Walczyli dzielnie i otworzyli nową kartę w książce chwały wojska polskiego. „Poland first to fight” – głosił słynny plakat wojenny. Ale też serce mi się kraje, gdy myślę o tragedii marynarzy z niszczyciela „Grom”, bliźniaka „Błyskawicy”. Nie nawojowali się biedacy zbyt wiele.

Skądinąd niedawno widziałem „Błyskawicę” w Gdyni – czy naprawdę trzeba było pomalować ten piękny okręt na kolor zjadliwie turkusowy? Może jest w tym jakiś nieznany mi sens, ale wolałem jej dawną szatę, szarą i groźną. Bo wojna jest zawsze groźna i szara. I mam nadzieję, że nasz cykl mówi Czytelnikom również to, że za blaskiem epoletów, barwami sztandarów, wielkimi gestami wodzów i czynami bohaterów jest zawsze ofiara zwykłego, szarego człowieka.

[i]Jarosław Krawczyk, redaktor naczelny „Mówią wieki”[/i]

Ale też serce mi się kraje, gdy myślę o tragedii marynarzy z niszczyciela „Grom”...

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, gdy myślę o Narwiku, to refleksja o przykrej nieuchronności wojowania daleko od domu. Gdzieś tam, w głębię naszej świadomości – przynajmniej od „Popiołów” Żeromskiego – zapadł wątek żołnierza-tułacza. Naturalnie bywało się dużo dalej, ale Norwegia zdaje mi się krajem kompletnie egzotycznym.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama