[srodtytul]Z obu stron Atlantyku[/srodtytul]
Gdy przyszły marszałek Polski przychodził na świat, sposób wojowania wciąż naznaczony był napoleońską taktyką, z jej głębokimi kolumnami i wiarą w skuteczność zmasowanego natarcia na bagnety. Gdy w 1935 roku umierał, Guderian zabierał się do pisania wiekopomnego dzieła „Achtung-Panzer!”, w którym wyłuszczył istotę wojny błyskawicznej (blitzkrieg), a Związek Radziecki dysponował już ponad 10 tysiącami czołgów! Rodziła się nowoczesna wojna.
Druga połowa XIX wieku to epoka niezwykle gwałtownych przemian w technice wojennej; wykształciło się wówczas wiele nowoczesnych kategorii oręża. Ten dynamiczny rozwój nie szedł jednak w parze z równie doniosłymi zmianami w dziedzinie taktyki walki, która pozostając anachroniczna, była przyczyną bardzo krwawych strat w trakcie rozmaitych wojen.
Lata 60. owego stulecia to w polskiej świadomości przede wszystkim powstanie styczniowe. Z punktu widzenia wojskowego odnotować należy przede wszystkim akcje kolejowe skierowane przeciwko transportowi wroga. Kolej szybko zresztą poza funkcją logistyczną znajduje zastosowanie bojowe – platformy stanowią doskonałe miejsce dla artylerii, co czyni tę ostatnią znacznie bardziej mobilną. Rozwój sieci kolejowej ściśle zresztą związany jest ze strategią (np. w Prusach), ma ona zapewniać sprawną mobilizację i transport.
Lata życia i działalności Józefa Piłsudskiego przypadają na bardzo burzliwy okres w historii wojskowości. Wcześniej doniosłymi wydarzeniami były wojna secesyjna w Ameryce (1861 – 1865) i konflikt austriacko-pruski. Co ciekawe, ta pierwsza, mimo olbrzymiej hekatomby ofiar i zastosowania wielu nowinek technicznych – w tym broni odtylcowej i wielostrzałowej, pierwszych pancerników – nie wywarła większego wpływu na sposób prowadzenia walki i uzbrojenie. A była to w istocie pierwsza wojna, w której zwycięska strona zawdzięczała swój sukces potężnemu przemysłowi zapewniającemu zdecydowaną przewagę techniczną – jakościową i ilościową.