Warta na Renie

Tymczasem Niemcy gotowali się do dużej kontrofensywy. 19 sierpnia 1944 roku Hitler pierwszy raz wspomniał o manewrze zaczepnym, który miał zmienić sytuację strategiczną na froncie zachodnim.

Publikacja: 06.02.2009 10:28

Hitler na naradzie z dowódcami sił zbrojnych, 1944 r.

Hitler na naradzie z dowódcami sił zbrojnych, 1944 r.

Foto: AKG/EAST NEWS, ARCHIWUM „MÓWIĄ WIEKI”

O wyborze miejsca przyszłego ataku wódz Trzeciej Rzeszy zdecydował we wrześniu, gdy otrzymał informacje wywiadu o słabej obsadzie amerykańskiego frontu w Ardenach.

Operację, której nadano kryptonim „Wacht am Rhein” (Warta na Renie), przygotowywano od końca września w ścisłej tajemnicy. Atakując przez Ardeny, Hitler chciał odzyskać inicjatywę na froncie zachodnim oraz oskrzydlić i pobić alianckie armie w Belgii. Celem politycznym ofensywy było nakłonienie rządów mocarstw zachodnich do rezygnacji z żądania bezwarunkowej kapitulacji Niemiec i wymuszenie na nich podjęcia rozmów pokojowych.

Niemieckie natarcie pancerne miało być wyprowadzone z przygranicznego rejonu gór Eifel i skierowane przez belgijskie Ardeny w kierunku rzeki Mozy pomiędzy miastami Namur i Liege. Dalsze uderzenie miało spaść na Brukselę i Antwerpię, aby odciąć 21. Grupę Armii Montgomery’ego od reszty wojsk alianckich i zniszczyć ją. Po dokonaniu przez piechotę wyłomu we froncie szpice niemieckich dywizji pancernych miały wyjść w przestrzeń operacyjną i omijając punkty oporu, przeć ku głównym celom. Ich tyły i flanki miały zabezpieczać dywizje drugiego rzutu. Zakładano, że drugiego dnia ofensywy czołówki osiągną i sforsują Mozę, a siódmego dnia dotrą do leżącej u ujścia Skaldy Antwerpii.

Najważniejszą rolę podczas ofensywy w Ardenach powierzono 6. Armii Pancernej dowodzonej przez gen. SS Josefa „Seppa” Dietricha, ulubieńca Hitlera, byłego dowódcy 1. Dywizji Pancernej „Leibstandarte-SS Adolf Hitler”. Jej oddziały miały operować na północy i przyjąć spodziewany kontratak na niemiecką prawą flankę. W centrum nacierała 5. Armia Pancerna gen. Hasso von Manteuffela. Jej zadaniem było dotarcie do Brukseli i ubezpieczanie oddziałów Dietricha na zachodnim brzegu Mozy. 7. Armia gen. Brandergenbera miała osłaniać południowe skrzydło ofensywy. Łącznie do ataku w Ardenach skoncentrowano dziesięć dywizji pancernych

i 20. dywizji piechoty.

Niemieckie armie działające na północ i południe od rejonu natarcia miały przeprowadzić ataki pozorowane, by utrudnić aliantom przerzucanie oddziałów na najbardziej zagrożone odcinki frontu.

Idea zwrotu zaczepnego ze strategicznego punktu widzenia była jak najbardziej słuszna, ale rozmach planów Hitlera zaskoczył nawet niemieckich dowódców. Mający poprowadzić ofensywę feldmarszałkowie von Rund- stedt i Model przedstawili skrom- niejszy wariant operacji, który ograniczał obszar działania tylko do wschodniego brzegu Mozy. Po wojnie von Rundstedt wypierał się wręcz współautorstwa planu „Wacht am Rhein”. Podczas przesłuchania przez alianckich oficerów stary Prusak, nie kryjąc pogardy dla Hitlera, stwierdził: „Stanowczo protestuję, że ta poroniona operacja w Ardenach bywa czasem nazywana ofensywą Rundstedta. To całkowite nieporozumienie. Zapoznałem się z jej planami już w postaci szczegółowo sformułowa- nego rozkazu. [...] To była absurdalna operacja, a jej najgłupszy element stanowiło zadanie dotarcia do Antwerpii. Gdyby udało nam się choćby dotrzeć do Mozy, powinniśmy uklęknąć i podziękować Bogu”. Ale jesienią 1944 roku nie protestował, gdy Hitler odrzucił „mały plan” feldmarszałków i żądając posłuszeństwa, zgodził się tylko na niewielkie korekty we własnym planie.

Absolutna dominacja alianckiego lotnictwa zmusiła niemieckich sztabowców do oczekiwania na dłuższy okres złej pogody, która uniemożliwiała loty bojowe. Niemcy założyli nawet specjalną stację badawczą na Spitsbergenie i zaangażowali najlepszych meteorologów. Kolejnym problemem było zgromadzenie odpowiednich zapasów paliwa, którego w Rzeszy bardzo brakowało, oraz ześrodkowanie jednostek tak, by nie zauważył tego przeciwnik.

Ostatecznie początek operacji wyznaczono na 16 grudnia. Kilka dni wcześniej Hitler wygłosił długie przemówienie mające zmotywować zgromadzonych oficerów. W ponaddwugodzinnej mowie apelował o wytrwałość i zaciętość w dążeniu do celów. Porównał ówczesną sytuację Niemiec do Prus Fryderyka Wielkiego, które podczas wojny siedmioletniej, skazane na porażkę, wykazały się determinacją i ostatecznie przetrwały trudny okres w swej historii.

O wyborze miejsca przyszłego ataku wódz Trzeciej Rzeszy zdecydował we wrześniu, gdy otrzymał informacje wywiadu o słabej obsadzie amerykańskiego frontu w Ardenach.

Operację, której nadano kryptonim „Wacht am Rhein” (Warta na Renie), przygotowywano od końca września w ścisłej tajemnicy. Atakując przez Ardeny, Hitler chciał odzyskać inicjatywę na froncie zachodnim oraz oskrzydlić i pobić alianckie armie w Belgii. Celem politycznym ofensywy było nakłonienie rządów mocarstw zachodnich do rezygnacji z żądania bezwarunkowej kapitulacji Niemiec i wymuszenie na nich podjęcia rozmów pokojowych.

Pozostało 85% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem