Marines z 6. Dywizji po kilkudniowych morderczych bojach o wzgórze Sugar Loaf wdarli się głęboko w japońską obronę. 25 maja wkroczyli do Naha – stolicy Okinawy, po czym od zachodu wyszli na tyły Shuri. W tym samym czasie na prawym skrzydle japończyków przełamania dokonały pułki 7. Dywizji Piechoty.
Generał Ushijimi musiał zarządzić odwrót. Resztki 32. Armii wycofały się na półwysep Kiyan, szukając schronienia w głębokich jaskiniach wzgórz Yuza i Yaeju. Rozkaz odwrotu zignorowali żołnierze cesarskiej floty, wybierając śmierć w obronie bazy morskiej na półwyspie Oroku.Do ostatniego boju Ushijima zgromadził ok. 30 tys. ludzi. Większość z nich stanowili słabo wyszkoleni i uzbrojeni żołnierze służb tyłowych. Zapasy min i granatów były na wyczerpaniu. Brakowało dział i broni maszynowej.
9 czerwca Amerykanie rozpoczęli decydujący atak. Używając czołgów i miotaczy płomieni, powoli przełamywali kolejne pozycje obrońców. Po 19 czerwca nie istniała już jednolita linia frontu. Broniły się tylko odizolowane punkty oporu.
Ostatni akt dramatu rozegrał się na wzgórzu 89, gdzie w skalnych pieczarach schronił się sztab 32. Armii. 22 czerwca generałowie Ushijima i Cho popełnili rytualne samobójstwo. Los dowódców podzieliła większość ich podkomendnych, którzy rzucali się w samobójczych szarżach wprost pod lufy amerykańskich cekaemów.
Bilans trzech miesięcy walk był przerażający. Z prawie 100 tys. cesarskich żołnierzy życie zachowało zaledwie ok. 7 tys. Japońskie lotnictwo straciło prawie 8 tys. samolotów. Obok pancernika „Ya- mato” w otchłani Pacyfiku zatonęło 16 dużych okrętów. Straty Amerykanów wyniosły ponad 49 tys. zabitych i rannych. W wyniku japońskich ataków lotniczych na dno poszło 36 okrętów, a 368 jednostek zostało uszkodzonych.