W zaborze rosyjskim głównie upatrywał Polskę...

Na początku lat 20. publicystka chrześcijańskiej demokracji Irena Panenkowa, pisząca pod pseudonimem Lipecki, w książce „Legenda Piłsudskiego” tak analizowała jego stosunek do Rosji oraz wypływający stąd pogląd na wewnętrzne sprawy polskie oraz uwarunkowania geopolityczne:

Publikacja: 25.02.2009 15:07

Zdjęcie Ireny Panenkowej z tablicy pamiątkowej ku czci Kazimierza Twardowskiego wykonane z okazji 10

Zdjęcie Ireny Panenkowej z tablicy pamiątkowej ku czci Kazimierza Twardowskiego wykonane z okazji 100. posiedzenia Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Zdjęcie odtworzył Ryszard Kreysner

Foto: Rzeczpospolita

Na rozbudzonej patriotycznie, ale też dziwnie od dzieciństwa egotycznej, pamiętliwej, zaciętej naturze chłopca, te przejścia dzieciństwa i młodości wywarły głębokie, niezatarte wrażenie. Znienawidził Rosję jako wroga nie tylko swej ojczyzny, ale i jak osobistego niemal wroga.

Z pewną charakterystyczną dla niego ciasnotą horyzontów umysłowych, w których z trudnością sięgał poza granice przeżyć osobistych – zaczął w Rosji upatrywać głównego, jeśli nie jedynego nawet nieprzyjaciela ojczyzny, a w b. zaborze rosyjskim głównie, jeśli nie jedynie – Polskę. Stąd też i jako działacz polityczny nie potrafił pracy swej ujmować z punktu widzenia całej Polski, podobnie jak później, jako naczelnik państwa, nie potrafił polityki polskiej ogarniać z punktu widzenia całej Europy.

Charakterystyczne w tej mierze są słowa, jakimi odpowiedział Jaworskiemu na wspomnianym bankiecie wiedeńskim („Wiadomości Polskie”, 1914, nr 6):

„Szanowni Panowie! Pochodzę z kraju, gdzie ludzie nie są przyzwyczajeni do otwartego wypowiadania swych uczuć, z kraju niewoli”.

Tak zaczął swą przemowę do ludzi, którzy wszakże pochodzili bądź co bądź także z... Polski, także z „kraju niewoli”. I dalej znów mówił:

„Odpowiedź na nasze (?) zbrojne wezwanie odezwała się z kraju, który z dawna wolności zasmakował, nie z kraju niewoli, nie z zaboru rosyjskiego: w Galicji znaleźliśmy poparcie i zrozumienie”.

Dla Piłsudskiego więc faktycznie Galicja była już krajem wolności, już nie krajem niewoli... Cóż więc dziwnego, że program utworzenia „Gross-Galizien” uznał, jak zobaczymy potem, za jednoznaczny z programem wyzwolenia Polski...

[Jan Lipecki [Irena Panenkowa], Legenda Piłsudskiego, Poznań 1922, s. 10]

Na rozbudzonej patriotycznie, ale też dziwnie od dzieciństwa egotycznej, pamiętliwej, zaciętej naturze chłopca, te przejścia dzieciństwa i młodości wywarły głębokie, niezatarte wrażenie. Znienawidził Rosję jako wroga nie tylko swej ojczyzny, ale i jak osobistego niemal wroga.

Z pewną charakterystyczną dla niego ciasnotą horyzontów umysłowych, w których z trudnością sięgał poza granice przeżyć osobistych – zaczął w Rosji upatrywać głównego, jeśli nie jedynego nawet nieprzyjaciela ojczyzny, a w b. zaborze rosyjskim głównie, jeśli nie jedynie – Polskę. Stąd też i jako działacz polityczny nie potrafił pracy swej ujmować z punktu widzenia całej Polski, podobnie jak później, jako naczelnik państwa, nie potrafił polityki polskiej ogarniać z punktu widzenia całej Europy.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście