Miasto miało znaczenie strategiczne, gdyż biegły przez nie szlaki komunikacyjne, tu rozładowywano zaopatrzenie i wysyłano je Pachnącą Rzeką do oddziałów walczących w rejonie strefy zdemilitaryzowanej.
Gdy o świcie 31 stycznia komuniści ruszyli do szturmu, sztab po- łudniowowietnamskiego generała Truonga usytuowany w północnym rogu XIX-wiecznej, wzniesionej przez Francuzów Cytadeli, broniony przez elitarną kompanię Czarnych Panter, a także siedziba MACV po drugiej stronie rzeki (w tzw. Nowym Mieście) były jedynymi zorganizowanymi punktami oporu. Pięć batalionów z Północy opanowało Hue w dwie godziny, zdobywając więzienie (gdzie przyłączyło się do nich
500 ludzi) i arsenał z dużą ilości broni. Źle skoordynowany atak na bronioną przez ok. 200 amerykańskich doradców i twardych Australijczyków siedzibę MACV został odparty.
Dopiero ok. godz. 15, przebijając się przez gąszcz zasadzek, dotarły tam dwie niepełne kompanie marines i cztery czołgi M-48 Patton wysłane z pobliskiej bazy w Phu Bai. Skuteczna obrona MACV oraz sztabu 1 Dywizji pokrzyżowała plany komunistów, stając się podstawą do alianckiego kontrataku.
Oddziały komunistyczne, regularnie zaopatrywane z pobliskich baz, wzmocniło pięć kolejnych batalionów – ich siły wzrosły do ok. 6 tys. żołnierzy. Komuniści ufortyfikowali liczne budynki, umieszczając w nich świetnie zamaskowane stanowiska snajperów, moździerzy i gniazda ckm. W sumie w okolicach Hue dysponowali dwoma pułkami WAL (12 batalionów) i dwoma batalionami Vietcongu, mając przeciw sobie dziewięć batalionów amerykańskich i 11 południowowietnamskich.