Bilans korzystniejszy dla komunistów

Szacuje się, że straty Wietnamskiej Armii Ludowej i Vietcongu w całej ofensywie wyniosły ok. 45 tys. zabitych i 7000 jeńców. Armia południowowietnamska straciła co najmniej 3 tys. zabitych, ponad 8 tys. rannych i 587 zaginionych.

Publikacja: 06.03.2009 06:17

Reporter stacji CBS Walter Cronkite rozmawia z oficerem marines pod Hue, luty 1968 r.

Reporter stacji CBS Walter Cronkite rozmawia z oficerem marines pod Hue, luty 1968 r.

Foto: Archiwum „Mówią wieki”

Red

Zginęło 1536 Amerykanów, a 7764 odniosło rany. W wyniku walk zginęło i zostało rannych 36 tys. cywilów, liczbę uchodźców oceniano na 630 tysięcy.

Westmoreland, oczekując głównej ofensywy w I Korpusie, uważał ataki na miasta za dywersję mającą odciągnąć uwagę aliantów od Khe Sanh, której konsekwentna obrona miała kosztować komunistów 10 tys. zabitych. Intensywna rozbudowa sił komunistycznych wzdłuż granicy z Laosem i w strefie zdemilitaryzowanej wspierałaby tezę, że władze w Hanoi chciały opanować północne prowincje Południa (co miało stanowić kartę przetargową podczas ewentualnych negocjacji pokojowych), zatem wzmocnienie obrony mogło pokrzyżować te plany.

Jednak wielu historyków wątpi w zasadność ocen Westmorelanda. Wydaje się, że oblężenie Khe Sanh było częścią strategii obliczonej na odciągnięcie uwagi od miast i nadmierne rozciągnięcie alianckich sił. Termin ataku na bazę 10 dni przed Tet wydaje się to potwierdzać. Westmoreland połknął przynętę, cały czas wzmacniając obronę I Korpusu kosztem innych miejsc.

W lutym okazało się, że trzy pułki WAL, które powinny tkwić pod Khe Sanh, odnalazły się na przedmieściach Hue. Za porażkę Westmorelanda uważa się nieostrzeżenie wszystkich oddziałów na czas i to, że ofensywa zaskoczyła go podczas przemieszczania jednostek na północ. Co gorsza, generał zbagatelizował psychologiczne znaczenie walk w Sajgonie oraz Hue i nie zdołał skoordynować z dowództwem armii południowowietnamskiej planu obrony miast.

Jakie były rzeczywiste cele komunistów? Mimo upływu lat odpowiedź nadal jest trudna. Wydaje się, że zmieniając strategię, zamierzali przełamać patową sytuację w wojnie wietnamskiej. Zaatakowali w najmniej spodziewanym okresie w miastach, gdzie alianci byli najbardziej wrażliwi na ciosy. Zniszczenia i tysiące nowych bezdomnych były im na rękę, przysparzając rządowi Republiki Wietnamu kolejnych problemów ekonomicznych i społecznych.

Przenosząc wojnę z dżungli do miast i szerząc tam terror, zniszczyli iluzję bezpiecznego schronienia dla milionów uchodźców, których odpływ z terenów wiejskich ograniczał możliwości rekrutacji i zaopatrzenia Vietcongu. Konieczność wycofania wielu oddziałów armii południowowietnamskiej do miast sprawiła, że przynoszący niezłe efekty proces pacyfikacji został zahamowany.

Te długofalowe zyski nie zmieniają jednak faktu, że ofensywa Tet zakończyła się militarną klęską komunistów, a zwłaszcza Vietcongu, który utracił najlepszych ludzi. Morale partyzantki wyraźnie osłabło i wzrosła liczba dezercji. Ciężar walk spoczął teraz na żołnierzach Wietnamskiej Armii Ludowej, którzy przeprowadzili w maju drugą falę ataków (tzw. mini-Tet), ponownie szerząc chaos w Sajgonie. Niepowodzeniem komunistów był też brak poparcia apatycznej ludności dla proklamowanego powstania.

Komuniści odnieśli za to wielki sukces na płaszczyźnie propagandowej – nie tyle w Wietnamie Południowym, ile w Stanach Zjednoczonych. Ofensywa wstrząsnęła Ameryką i uświadomiła amerykańskim politykom oraz opinii publicznej, że nie widać światełka na końcu tunelu – wojna może potrwać długie lata, a przeciwnik jest gotów do poświęceń. Społeczeństwo amerykańskie nie było przygotowane na przedłużający się konflikt, rosnące wydatki i tysiące poległych. Administracja prezydenta Johnsona popełniła błędy, przekonując o postępie w Wietnamie i nie ostrzegając społeczeństwa o możliwym wybuchu ciężkich walk.

Podczas każdego kryzysu istotna jest reakcja prezydenta, a ten nie zajął zdecydowanego stanowiska w okresie Tet, nie wyjaśnił też przekonująco, czy i jak zmienia się sytuacja na polach bitew. 31 marca niepopularny Johnson wygłosił słynne przemówienie, w którym zrzekł się ubiegania o reelekcję i ogłosił decyzję o częściowym zawieszeniu bombardowań Demokratycznej Republiki Wietnamu, wyrażając gotowość do rozmów pokojowych z jej przedstawicielami.

Rozpoczął się proces „wietnamizacji” wojny, stopniowego przejmowania ciężaru walk przez armię południowowietnamską i wycofywania oddziałów amerykańskich. Do roku 1973 opuściły one Wietnam Południowy, który pozbawiony pomocy finansowej i militarnej USA nie mógł oprzeć się agresji z Północy. W tym sensie ofensywa Tet była punktem zwrotnym wojny wietnamskiej. 30 kwietnia 1975 roku czołgi Wietnamskiej Armii Ludowej wtoczyły się na ulice Sajgonu. Zjednoczenie Wietnamu pod rządami komunistów stało się faktem.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką