Przypominamy tekst z grudnia 1994 roku.
Sprawa Aldricha Amesa, wieloletniego szpiega na rzecz Rosji, który tkwił głęboko w najtajniejszych strukturach Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) , skazanego niedawno na dożywocie, odbiła się głośnym echem na całym świecie. Historią agenta zainteresowali się także pisarze. Jednym z nich jest amerykański pisarz Pitt Erlee, autor dokumentalnego bestsellera o działalności innego Amerykanina, podobnie jak Ames szpiega dla Rosji, Johna Yolckera. Przygotowując materiał do książki o Amesie, pisarz odbył z nim wielogodzinne rozmowy, o których z kolei opowiedział na łamach tygodnika "Moskowskije Nowosti". A oto fragmenty tej interesującej rozmowy-relacji.
Czy Ames uważa, że został wydany przez Rosjan?
Erlee: - Nie. On jest zdania, że częściowo "wpadkę" zawdzięcza sobie. Do dziś on i jego adwokat są przekonani, że gdyby nie trzymał w domu materiałów świadczących o jego pracy dla sowieckiego wywiadu, to byłoby bardzo trudno cokolwiek mu udowodnić.
A kto inny "częściowo" zawinił?