Nie martwcie się. Wojna będzie...

Jednoczenie ruchu strzeleckiego i integracja polityczna w Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych służyć miały wyłonieniu jednolitej reprezentacji na wypadek konfliktu zbrojnego pomiędzy zaborcami. Była to nowa myśl przewodnia w pracach Piłsudskiego, tak głęboka, że zmieniła nawet jego obyczaje i życie domowe.

Publikacja: 15.04.2009 17:43

Portret Józefa Piłsudskiego wykonał Antoni Kamieński (1860/61 – 1933), akwaforta sepiowa

Portret Józefa Piłsudskiego wykonał Antoni Kamieński (1860/61 – 1933), akwaforta sepiowa

Foto: Muzeum Wojska Polskiego

Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”

W tym czasie mieszkanie Piłsudskiego w Krakowie, jak opisuje Michał Sokolnicki, zmieniło swój dotychczasowy charakter. „Byłem wtenczas ze Sławkiem jednym z najczęstszych gości na Szlaku. Mieszkanie, dawniej zbyt ruchliwe i pełne niepokoju nieustannych zmian, nabierało powoli cech głównej kwatery. Dostęp był utrudniony i samotne godziny wodza strzeżone były od niepowołanych. Wieczorem rozluźniała się atmosfera, ktoś z nas przychodził na kolację, odbywaną zawsze w wesołym nastroju żartów, opowieści dawniejszych, a coraz częściej dyskusji i rozważań w sprawach wojennych i techniczno-wojskowych”.

Sokolnicki wspomina o poczuciu rygoru i karności, które istniały u Piłsudskiego od dawna i które wpajał innym. „Ale dopiero wojsko i formy wojskowe dały Piłsudskiemu poważną sposobność do rozwinięcia cech rygoru i posłuchu w tym sensie i zakresie, w jakim je uważał dla Polski i dla swej pracy za niezbędne. Stopniowo jakby się odosabniał, jakby się cofnął, nawet od najbliższych przyjaciół. Nastąpiła nowa rezerwa w stosunku do ludzi, stworzył pewien szerszy dystans, oddzielający go od innych, stopniowo rozmowy przybrały charakter raportów i wydawania rozkazów, a stosunek do jego poszczególnych, nawet bliskich ludzi, zaczął przybierać cechy charakterystyczne stosunków podkomendnych do komendanta. Wszyscyśmy, świadomie lub instynktownie, współdziałali z tym nowym zjawiskiem… Zaczęła bić od niego ta siła magnetyczna, która nakazywała takie zachowanie…”.

[i][M. Sokolnicki, „Czternaście lat”, Warszawa 1936][/i]

Owa zmiana w zachowaniu Piłsudskiego następowała wraz ze wzrostem napięcia na arenie międzynarodowej. Od dawna tłumione ambicje mniejszych narodów na południu Europy, a jednocześnie rywalizacja na tym terenie pomiędzy Austro-Węgrami a Rosją doprowadziły do dwóch wojen bałkańskich. 18 października 1912 roku rozpoczęła się pierwsza odsłona konfliktu, w której Bułgaria, Serbia, Grecja i Czarnogóra wystąpiły przeciwko Turcji, pokonując ją. Ale doszło do kłótni o podział łupów. Serbia, Grecja i Czarnogóra uważały, że Bułgarii przypadło zbyt dużo nabytków. Razem z Turcją sprowokowały więc konflikt i wystąpiły przeciwko osamotnionej Bułgarii. Pokój zawarty 30 maja 1913 roku nie wygasił emocji, bo choć obie wojny miały charakter lokalny, to uwalniały utajone konflikty w skali ogólnoeuropejskiej. Pisano najczęściej o możliwej rozprawie na linii Rosja – Austro-Węgry.

Charakterystyczna jest reakcja Piłsudskiego na ogłoszenie mobilizacji rosyjskiej: „Pewnego dnia pojawił się nadzwyczajny dodatek z wiadomością o wymianie not między Austrią i Rosją i mobilizacji kilku okręgów rosyjskich. Ktoś z dowództwa strzeleckiego pchnął mnie z tym dodatkiem do Komendanta. Mieszkał wówczas Piłsudski na Starej Polanie, w biednawej i podrzędnej dzielnicy Zakopanego. Mieszkanko zajmował małe. Wchodziło się do niego przez kuchnię. Tam w izbie niedużej, zadymionej, oświetlonej lampą naftową zastałem wodza szumnie nazwanej »siły zbrojnej polskiej« z książką w ręku i przy szklance herbaty…

Przybycie moje nie zrobiło na Piłsudskim wrażenia. Przeczytał wiadomość, rozłożył na stole mapę Rosji i wodząc po niej palcem, rzekł: – To nie wskazuje na wojnę. Spójrzcie, które gubernie mobilizują. Żadna na pograniczu Austrii. Pogróżka i tyle. W twarzy mej musiał dostrzec rozczarowanie, gdyż poklepał mnie po ramieniu i dodał: – Nie martwcie się. Wojna będzie”.

[i][F. Goetel, „Wspomnienia o Piłsudskim”, „Wiadomości”, Londyn, 30 maja 1948][/i]

[srodtytul]Chwila czynu jest bliska...[/srodtytul]

Przygotowując się na ewentualność wielkiego europejskiego konfliktu, Piłsudski od dłuższego czasu studiował wojnę burską, wojnę rosyjsko-japońską i okres napoleoński. Analizował te wydarzenia z punktu widzenia wojny partyzanckiej, znaczenia motywacji w przechylaniu szali zwycięstwa na froncie walki oraz możliwości przeciwnika na konkretnym obszarze działań. A tym było Królestwo Polskie. Uważał bowiem, że to Rosja jest głównym przeciwnikiem Polaków i to do wojny z nią należy się gotować.

Interesującym studium z tego punktu widzenia były wykłady z 1912 roku o historii powstania 1863 roku w szkole centralnej PPS w Krakowie, a jeszcze bardziej strategiczne studium zatytułowane „Geografia militarna Królestwa Polskiego”. Piłsudski wyjaśniał plan strategiczny Rosji: oddanie zachodniej części Królestwa położonej na lewym brzegu Wisły i oparcie się na jej prawym brzegu. „Główna potęga wroga, wraz ze wszystkimi urządzeniami, skoncentrowana jest na prawym brzegu, nasze siły, przynajmniej w początku ruchu, na lewym. Wschód jest ufortyfikowany, zachód nie. Wschód posiada koleje strategiczne, na zachodzie kolei jest mniej i nie posiadają one znaczenia strategicznego. […] Przy planowaniu walki w warunkach wyżej scharakteryzowanych należy uwzględnić następujące działy.

1. walka decyzyjna w celu opanowania kraju lub, gdy to jest niemożliwe, ściąganie wielkiej ilości wojska do pewnych punktów; 2. organizowanie sił własnych; 3. bazowanie się na granicach pruskiej i austriackiej przy rozmaitych kombinacjach wojny ludowej”.

W wydanym rozkazie do ZWC z 5 października 1912 roku Piłsudski zaznacza, że sytuacja stwarza nadzieje na to, że chwila czynu jest bliska. Podkreślał potrzebę pogotowia wojennego, zwłaszcza w zaborze rosyjskim. Powołuje podkomendnych do zgłaszania się na ochotników do obsadzenia trudnych posterunków, poleca zachowanie zimnej krwi, zwiększanie sił ZWC oraz pracy wewnętrznej i szkoleniowej, wreszcie poleca komunikować do komendy wszelkie wiadomości o przygotowaniach wojennych Rosji.

[i][Józef Piłsudski, „Pisma zbiorowe”, t. III, W. Suleja, Józef Piłsudski, Wrocław 1995][/i]

[srodtytul]Polski Skarb Wojskowy[/srodtytul]

Wiszący w powietrzu konflikt na Bałkanach skłonił Piłsudskiego do zwołania w Zakopanem na 25 i 26 sierpnia 1912 r. konferencji irredentystów: przedstawicieli PPS, PPSD, Polskiego Stronnictwa Postępowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz organizacji młodzieżowej Zarzewie w celu powołania do życia Polskiego Skarbu Wojskowego. Było to zgodne z czerwcową uchwałą 7 Rady Partyjnej PPS o koordynacji grup niepodległościowych. Zebranie otworzył Władysław Studnicki, a główny referat wygłosił Piłsudski. Jak sobie przypomina Studnicki, Piłsudski mówił, że Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, by ta niepodległość kosztowała tylko dwa grosze wydatków i dwie krople krwi – a niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i bardzo kosztownym. Mówił dalej o ciężkim położeniu narodu, który o mieczu zapomniał, opowiadał, jak biernie i pokornie zachowywali się mieszkańcy Mukdenu, gdy opuszczały ich wojska rosyjskie i gdy wstępowały wojska japońskie. „Taki jest los narodu, który zapomniał o mieczu, Polska powinna pamiętać o mieczu!”.

Swój referat Piłsudski zakończył stwierdzeniem, że biorąc pod uwagę wszystkie elementy, „dojdziemy do zgoła pesymistycznych wniosków. Stan bowiem dzisiejszej organizacji nie pozwala na inne i pozostanie takim, póki nie otrzyma od społeczeństwa moralnego i materialnego poparcia. Kwestia walki zbrojnej musi być podstawą polskiej irredenty”. Przewodniczącym Skarbu Wojskowego został Bolesław Limanowski, skarbnikiem Hipolit Śliwiński, a sekretarzem Walery Sławek.

[i][B. Limanowski, „Pamiętniki”, t. III, 1907 – 1919, Warszawa 1958; W. Studnicki, „Z przeżyć i walk”, Warszawa 1928][/i]

[srodtytul]Razem z Franciszkiem Józefem[/srodtytul]

W strategii na wypadek wojny nie zapomniał Piłsudski o towarzyszach z innych partii socjalistycznych.

31 października 1912 pojechał do Wiednia jako delegat CKR zaboru rosyjskiego, gdzie na zjeździe niemieckiej Socjaldemokracji Austrii wygłosił przemówienie. Wyraził wdzięczność za politykę narodowościową monarchii, która winna być wzorem także dla Polaków. Na wypadek wojny Rosji z Austrią planował urzeczywistnienie „naszych ideałów”, których odmówiła nam rewolucja. Chodziło o połączenie Galicji z Królestwem. Był to plan minimum, któremu patronował Franciszek Józef. Od szeregu lat mówiło się o tym jako o cesarskim sekrecie i wytycznej polityki wobec Rosji.

Przy tej okazji Piłsudski rozmawiał z dwoma wybitnymi działaczami tej partii – Juliuszem Deutschem i Victorem Adlerem. Stwierdził, że na początku wojny będzie walczył ze swymi Strzelcami u boku wiedeńskiej monarchii. Wojnę całą podzielił na dwa etapy, nie wyjawił wówczas, co zamierza zrobić w drugiej fazie, pokazały to dopiero dalsze wypadki.

Już sam jednak fakt, iż nie deklarował trwałego sojuszu do końca wojny, dawał wiele do myślenia. Potwierdzał zamiar, choć w tym przypadku pośrednio, zmiany sojuszu.

[i][Józef Piłsudski, „Pisma zbiorowe”, t. III, s. 159 – 160; J. Deutsch, „Ein weiter Weg. Lebenserinnerungen”, Zurych 1960, s. 90 – 91][/i]

[srodtytul]Konfederacja ku niepodległości[/srodtytul]

Zastanawiające jest, jak szeroko zarzucił sieć konsolidacji. W Wiedniu wykonał kolejny ruch w tym kierunku. W niedzielę, 10 listopada 1912 roku odbył się tam zjazd z udziałem reprezentantów PPS, PPSD, Polskiego Stronnictwa Postępowego, Związku Narodowego Inteligencji, Narodowego Związku Chłopskiego, Narodowego Związku Robotniczego i Zarzewia. Piłsudski zabierał głos dwukrotnie. Podkreślił, że ogólnie położenie polityczne może zmusić Królestwo do czynnego wystąpienia bez względu na to, czy jest do tego rodzaju akcji przygotowane czy nie. Mówił o powołaniu rządu narodowego, uważał, że do tej sprawy należy podchodzić powoli i przygotować ją z namysłem.

W rezultacie obrad postanowiono powołać do życia Komisję Tymczasową Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (KTSSN). Projekt zadań i funkcji przedstawił Piłsudski. Jej sekretarzem generalnym został jego zaufany człowiek – Jodko. Komisja ukonstytuowała się w Wiedniu 1 grudnia, aby „umożliwić walkę czynną w Polsce zmierzającą do odzyskania wolności i niepodległości narodu polskiego”, i miała mieć pieczę nad przygotowaniami wojskowymi, tj. „sprawowanie dozoru nad władzami naczelnymi organizacji wojskowych oraz Skarbu Wojskowego”. KTSSN mianowała Piłsudskiego 1 grudnia komendantem sił wojskowych, a Sosnkowski został jego szefem sztabu. To właściwie dotyczyło tylko „Strzelca”, lecz w połowie grudnia Drużyny Strzeleckie też uznały kierownictwo Piłsudskiego w zakresie prac przygotowawczych do powstania.

[i][Tekst odezwy KTSSN, zob. W. Kumaniecki, „Odbudowa państwowości polskiej. Najważniejsze dokumenty”, 1912 – styczeń 1924, Warszawa – Kraków 1924, A. Garlicki, „Geneza Legionów. Zarys dziejów Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych”, Warszawa 1964][/i]

Piłsudski ujawniał, i to w coraz szerszym gronie, swoje zapatrywania na przebieg przyszłego konfliktu. Chciał w ten sposób uzasadnić swoją taktykę. Potwierdza to także wywiad, jakiego w końcu stycznia 1913 roku Piłsudski udzielił Józefowi Hłasko dla „Kuriera Litewskiego” (druk 25 lutego 1913 roku). Nie podając nazwiska Piłsudskiego, którego nazywa „panem Marianem”, Hłasko opisuje go jako człowieka średniego wieku (miał wówczas 46 lat), o energicznym wyrazie twarzy. „W skromnym studenckim mieszkaniu dostrzegłem dużo map i dzieł wojskowych, w których pan Marian się lubuje”. Mówił, że wojnę burską i japońską zna tak dokładnie, jak mało kto w Europie. Mówił o przygotowaniach do ruchu zbrojnego i że Komisja Tymczasowa SSN wchodzi w porozumienie ze sferami wojskowymi austriackimi, ale jako sprzymierzeńcem, nie zaś jako zależny pomocnik. Jeśli wojna wybuchnie na ziemiach polskich, naród nasz nie może pozostać bezczynnym widzem, musi wystąpić i „z konieczności działać będzie zmuszony jako sprzymierzeniec Austrii… Wystąpimy jako siła samodzielna, która przy likwidowaniu wojny, w czasie gdy strony wojujące będą znużone i wyczerpane, zaważyć będzie mogła na szali”.

Przy rozmowie obecny był prawdopodobnie Walery Sławek, który w 1936 roku uzupełnił relację Hłaski. Gdy ten zapytał, co „pan Marian” myśli o szansach stron przyszłej wojny europejskiej, Piłsudski odpowiedział: „Wydaje mi się, że przewaga techniki niemieckiej pokona Rosję, a że jednak bogactwo i zasoby materialne Anglii i Francji wezmą górę nad siłami Niemiec. To, rzecz prosta, byłoby najkorzystniejsze dla nas, ale trudno jest bawić się w zgadywanie wyników wojny”.

[i][Józef Piłsudski, „Pisma zbiorowe”, t. III; T. Wolsza, „W sprawie prognoz J. Piłsudskiego…”, „Dzieje Najnowsze”, R. XVII (1985), z. 3 – 4, s. 159 – 166][/i]

[srodtytul]Stworzyć wojsko, a nie bandę...[/srodtytul]

Od 1911 roku kontakty z Austriakami przejął na siebie Walery Sławek. Józef Hłasko tak relacjonował rozmowę z Piłsudskim w tym dniu: „Pan Marian (tj. Piłsudski) starał się widocznie przekonać mnie, ze Komisja Tymczasowa jest w celach i zadaniach swoich zupełnie samodzielną. Nie zaprzeczał, że wchodzi ona w porozumienie z pewnymi sferami wojskowymi, że ma jakieś ich obietnice, ale wyraźnie zaznaczał, że działa w tych rzeczach jako sprzymierzeniec, połączony wspólnotą interesów, nie zaś jako zależny pomocnik”.

Według relacji Sławka „Wszelkie rozmowy z nimi obracały się około następujących rzeczy, że interesem sztabu austriackiego było wykorzystanie ruchu rewolucyjnego polskiego jako dywersji do rozbijania sił rosyjskich. Intencją naszą musiało być coś wręcz przeciwnego. Zasadniczym układem (myślenia) z naszej strony było co (następuje): jeżeli państwa zaborcze w chwili rozpoczęcia wojny były zupełnie potężną siłą, to my jesteśmy zerem i naszym głównym interesem powinno być niezużywanie sił na dywersję, a naszym głównym zadaniem powinno być parcie do stworzenia naszej siły, rozbudowanie jej do potęgi, ażebyśmy byli jakąś siłą z chwilą likwidacji wojny, albowiem te wielkie i potężne organizacje wojenne, jakie rzucają na wojnę państwa z sobą wojujące, muszą się wzajemnie ścierać i niszczyć...

Przy czym, rzecz prosta, że tam, gdzie wchodzą w grę armie regularne, i my musimy stworzyć siłę też w charakterze wojska, a nie bandy, (dywersyjne) i my musimy mieć rozbudowaną naszą polską armię”.

[i][Cyt. za J. Gaul, „Na tajnym froncie. Działalność informacyjno-wywiadowcza...”, Warszawa 2001; P. Samuś, „Walery Sławek. Droga do niepodległości Polski”, Płock 2002][/i]

Swe prognozy i przewidywania Piłsudski przedstawił Hłasce w okresie kolejnego zawirowania w wojnie bałkańskiej. W początkach grudnia 1912 roku operacje wojenne prowadzone pomyślnie dla koalicji bałkańskiej zostały wstrzymane na prośbę Turcji. Jednak już 16 grudnia rozmowy pokojowe zostały zerwane i walki rozgorzały na nowo.

16 kwietnia 1913 roku Turcy powtórnie poprosili o zawieszenie broni. Atmosfera wojenna znacznie opadła.

W tej sytuacji Piłsudski tegoż dnia złożył na posiedzeniu KTSSN oświadczenie, że „zmuszony jest, z powodu zmiany sytuacji politycznej, złożyć swą godność, gdyż obie organizacje tajne, stanowiące wojsko polskie, zgodziły się nań, ale tylko na czas wojny”. Komisja przyjęła to oświadczenie do wiadomości i wyraziła Piłsudskiemu uznanie „za jego pracę i gorliwość”. W ślad za tym na posiedzeniu KTSSN 8 maja 1913 roku zniesiono Komendę Główną, która została zastąpiona przez Wydział Wojskowy. Wchodzili doń w równej liczbie przedstawiciele Związków i Drużyn Strzeleckich oraz dwaj kontrolerzy z ramienia Komisji. W rezolucji wyraźnie zaznaczono, że konieczny jest powrót do formuły Komendy w odpowiednich okolicznościach. Poprzez swe ustąpienie ratował Piłsudski spoistość zawartego pomiędzy organizacjami porozumienia.

Liczono, że wojna może jednak wybuchnąć. Tymczasem na kolejnym posiedzeniu Komisji Tymczasowej 31 maja 1913 roku zredagowano memoriał na londyńską konferencję ambasadorów obradującą w związku z wojną bałkańską. Memoriał domagał się wzięcia przez konferencję odpowiedzialności za poprawę statusu ziem polskich w sensie autonomii, gwarantowanej postanowieniami kongresu wiedeńskiego z 1815 roku. Uchwalono wydrukowanie większej liczby egzemplarzy w głównych europejskich językach. Z memoriałem udał się do Londynu Witold Jodko.

[i][AAN, KTSSN, syg. 8, Protokół 11 posiedzenia z 31 maja 1913, Protokół 9 posiedzenia z 8 maja 1913, mikrofilm w IJP][/i]

[srodtytul]Piłsudski przewidział wynik wojny[/srodtytul]

Najważniejszą i najczęściej cytowaną wypowiedzią na temat spodziewanego przebiegu konfliktu w Europie jest jego odczyt w Towarzystwie Geograficznym w Paryżu 21 lutego 1914 roku.

Zdaniem Piłsudskiego ewentualność wojny Austrii z Rosją stawia przed każdym Polakiem pytanie: co robić? W razie wojny 600 tysięcy Polaków znajdzie się w armii rosyjskiej, 200 tysięcy w niemieckiej, a

300 tysięcy w austriackiej. 1 milion 100 tysięcy Polaków będzie zmuszonych do walki ze sobą, wbrew ich woli i dla cudzych celów. Jeśli Polacy chcą mieć wpływ na swój los, muszą sami z siebie wydobyć siłę militarną. Następnie Piłsudski przeszedł do odparcia zarzutów, stawianych zwykle w stosunku do ruchu wojskowego.

„1) Mówią nam, że gromadzimy materiał wybuchowy, który może nagle wybuchnąć, mimo naszej woli, i stworzyć, jak po 1863 roku, nowe nieszczęście. Lecz wówczas powstanie działało w Królestwie, a dziś tam nie ma, na nieszczęście, materiału wybuchowego, tylko rozsądek i tchórzostwo, i dopiero wejście naszych strzelców pobudzi ich do akcji.

2) Mówią nam, że służymy interesom Austrii. Lecz Galicja jest swobodną i równoprawną częścią Austrii. Polacy są ministrami Austrii, namiestnikami Galicji, cała administracja Galicji jest w polskich rękach. Dziś służyć Austrii, znaczy służyć polskiej sprawie; przyłączenie Królestwa do Galicji – to walka o niepodległość Polski.

3) Związki strzeleckie są oskarżane, że wśród nich dominuje wpływ socjalistów. Lecz to polega na fakcie, że socjaliści stanowią aktywny element wśród nas. Niech i inne kierunki przyłożą rękę do tej sprawy – to przyniesie tylko korzyść.

Akcja nasza wywołała to, że Europa zaczyna mówić o Polakach, nie tylko o Grekach, Serbach, Czarnogórcach i Albańczykach. A po 1863 roku zapomniała ona o nas. Teraz usłyszała dźwięk miecza, który kujemy. Jak silny będzie ten miecz? To już zależy od narodu polskiego. Im większe będzie jego poparcie, tym silniejszy będzie nasz miecz, czyli my. O to poparcie i rozumienie zwracamy się do społeczeństwa. Dla wspólnej sprawy”.

Na odczycie Piłsudskiego był wybitny działacz rosyjskiej partii socjalrewolucjonistów Wiktor Czernow, który zapisał: „Piłsudski z przekonaniem przewidywał w najbliższej przyszłości austriacko-rosyjską wojnę z powodu Bałkanów. Nie miał wątpliwości co do tego, że za Austrią staną – a właściwie już stoją – Niemcy. Wyraził następnie przekonanie, że Francja nie będzie mogła pozostać biernym świadkiem konfliktu: dzień, w którym Niemcy wystąpią otwarcie po stronie Austrii, spowoduje nazajutrz dla Francji konieczność – z mocy obowiązującego ją układu – interwencji po stronie Rosji. Wreszcie twierdził, że Anglia nie będzie mogła pozostawić Francji na łaskę losu. Jeśli zaś połączone siły Anglii i Francji będą niedostateczne, wciągnięta będzie, prędzej czy później, po ich stronie Ameryka. Następnie, analizując potencjał wojenny wszystkich tych mocarstw, Piłsudski postawił wyraźne pytanie: jaki będzie przebieg i czyim zwycięstwem zakończy się wojna? Jego odpowiedź brzmiała: Rosja będzie pobita przez Austrię i Niemcy, a te z kolei będą pobite przez siły anglo-francuskie (lub anglo-amerykańsko-francuskie). Wschodnia Europa będzie pobita przez środkową Europę, a środkowa z kolei przez zachodnią. To wskazuje Polakom kierunek ich działań”.

Pisząc to, Czernow opierał się także na wielogodzinnej rozmowie, którą po odczycie przeprowadził z Jodko-Narkiewiczem. Wiele zagadnień zostało tam sprecyzowanych, wnioski sprowadzały się do tego, że „pierwsza faza wojny – jesteśmy z Niemcami przeciw Rosji. Druga, końcowa faza wojny – jesteśmy z Anglią i Francją przeciwko Niemcom”.

[i][W. Czernow, „Piered buriej”, New York 1953; W. Suleja, „Józef Piłsudski”, Wrocław 1995, s. 106 – 111][/i]

[srodtytul]Trudno. Trzeba być realistą...[/srodtytul]

W Paryżu zatrzymał się Piłsudski w mieszkaniu Wacława Sieroszewskiego. Także i tu powtórzył swe prognozy. Przewidywał wybuch wojny europejskiej w ciągu najbliższych paru lat. „Dałby Bóg – mówił – aby nie przed 1917 rokiem. Do tego czasu nie będziemy jeszcze przygotowani”. Spodziewał się zwycięstwa Niemiec i Austro-Węgier nad Rosją. Uważał, że należy dążyć do połączenia Galicji i Kongresówki oraz ziem za Bugiem i Niemnem zamieszkanych przez Polaków w historycznych granicach i stworzyć „polski Piemont”. Na uwagę Wacława Sieroszewskiego, że to znaczyłoby rezygnację z Pomorza, Poznańskiego i Śląska, Piłsudski odpowiedział: „Trudno. Trzeba być realistą. Może je odzyskamy po następnej wojnie, ale to będzie za 50 lat albo i więcej”.

Nawet w Wigilię 1916 roku wyliczał u Wacławostwa Sieroszewskich, mieszkających wówczas w Warszawie, okoliczności, w jakich rozstrzygnie się konflikt. „O toczącej się wojnie myślał, że zakończy się ona remisem na Zachodzie. Uważał, że Ameryka nie dopuści do rozgromienia Francji i Anglii i zmusi Niemców do kompromisowego pokoju. Co do naszych granic to mówił, że Kongresówka i Galicja to pierwsze, a dalej na wschód będziemy mieli tyle, ile sami zdobędziemy. Nie przewidywał natychmiastowego połączenia ziem zaboru pruskiego. „O Poznań i Gdańsk będą się musieli ci chłopcy nawojować – wskazał na nas. – Może za dwadzieścia, może za trzydzieści lat”. O Rosji mówił: „To zgnilizna. Rozleci się lada dzień. Prawdopodobnie wybuchnie tam rewolucja i wszystko się będzie kłębiło długie lata”.

[i][W. Sieroszewski, „Wspomnienia”, mps w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, „Wspomnienia”, Biblioteka Ossolineum, rps 14140/11][/i]Najbardziej jednak wiarygodnym dowodem na to, że Piłsudski przewidział przebieg wojny, są jego działania. Przecież po 5 sierpnia 1915 roku wstrzymuje werbunek do Legionów, reorientuje swą politykę na zwalczanie Austro-Węgier i czeka na rewolucję rosyjską, a gdy ta wybucha, chce przedostać się na Wschód, by przejąć dowodzenie organizowanymi korpusami polskimi w Rosji. Udowadnianie, czy Piłsudski przewidział przebieg wojny, ma więc drugorzędne znaczenie, bo postępował tak, jakby ów przebieg był mu zawczasu znany. Jak żaden inny polityk był na te dziejowe wypadki przygotowany.

[ramka]CZASY ODRODZENIA

Gdy palec boży ziemi dotyka, gdy idzie taka wielka wojna, jaką myśmy przeżyli, to ziemia jęczy i woła, a wyroki gdzieś w niebie wysoko się piszą – dla jednych zatracenie, dla innych odrodzenie. I gdy czasy tak wielkie idą, co świat na inny zmieniają, to czasy nie są na miarę piersi tchórzyków, piersi łotrzyków. Muszą gdzieś iść czasy odrodzenia.

Józef Piłsudski, przemówienie na Zjeździe Legionistów, Wilno 12 sierpnia 1928 r.[/ramka]

[ramka]SZTANDAR POLSKI

Jestem żołnierzem. Kocham żołnierkę i byłem tym, któremu los pozwolił w wielkiej wojnie światowej, gdy wielkie, olbrzymie państwa rzuciły na kartę miliony ludzi, miliardy pieniędzy, cały przepych nowoczesnej techniki, któremu los dał szczęście, żem nie miał w imieniu Polski zginąć w tym tłumie, żem wzniósł ubogi, maleńki domek żołnierza polskiego i nad nim postawił i wywiesił sztandar polski.

Józef Piłsudski, Przemówienie w Lublinie, 11 stycznia 1920 r.[/ramka]

[ramka]SYMBOL BRATERSTWA

Odtąd nie ma ani Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały. Dopóki jednak nowy znaczek nie zostanie wam rozdany, rozkazuję, abyście zamienili ze sobą wasze dawne oznaki jako symbol zupełnej zgody i braterstwa.

Józef Piłsudski, Przemówienie do żołnierzy I Kompanii Kadrowej, 3 sierpnia 1914 r., w: „Pisma zbiorowe”, t. IV, Warszawa 1937, s. 7 – 8[/ramka]

[ramka]PIERWSZA KADROWA

Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny i pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna wojska polskiego idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. Szarże uzyskacie w bitwach. Patrzę na was jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was jako pierwszą kadrową kompanię.

Józef Piłsudski, Przemówienie do żołnierzy I Kompanii Kadrowej, 3 sierpnia 1914 r., w: „Pisma zbiorowe”, t. IV, Warszawa 1937, s. 7 – 8.[/ramka]

[link=http://www.januszcisek.pl" target="_blank]www.januszcisek.pl [/link]

[mail=jcisek@muzeumwp.pl]jcisek@muzeumwp.pl[/mail]

Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”

W tym czasie mieszkanie Piłsudskiego w Krakowie, jak opisuje Michał Sokolnicki, zmieniło swój dotychczasowy charakter. „Byłem wtenczas ze Sławkiem jednym z najczęstszych gości na Szlaku. Mieszkanie, dawniej zbyt ruchliwe i pełne niepokoju nieustannych zmian, nabierało powoli cech głównej kwatery. Dostęp był utrudniony i samotne godziny wodza strzeżone były od niepowołanych. Wieczorem rozluźniała się atmosfera, ktoś z nas przychodził na kolację, odbywaną zawsze w wesołym nastroju żartów, opowieści dawniejszych, a coraz częściej dyskusji i rozważań w sprawach wojennych i techniczno-wojskowych”.

Pozostało 97% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem