Reklama

Współpracownicy. Kazimiera Iłłakowiczówna

Po latach bardzo żałowała chwili złości, w której podarła list od Piłsudskiego. Niedługo przed wybuchem I wojny światowej wysłała do niego prośbę, by – gdy wybuchnie powstanie – wziął ją na swego adiutanta.

Publikacja: 15.04.2009 16:45

Kazimiera Iłłakowiczówna

Kazimiera Iłłakowiczówna

Foto: Wikipedia

Zaproponowała też swój wiersz „Trzy struny” jako słowa hymnu dla powstańców. Piłsudski odpowiedział grzecznie, lecz odmownie, na propozycję, a sprawę wiersza w ogóle pominął. Stąd obraza Iłłakowiczówny.

Poznali się niewiele wcześniej, w 1911 roku, w mieszkaniu Piłsudskiego na Szlaku w Krakowie, gdzie siostra poetki pomagała przyszłemu Marszałkowi, tłumacząc dla niego broszury i opracowania wojskowe.

Swój tomiki poezji „Trzy struny”, z przemilczanym przez Piłsudskiego utworem wydanym w 1917 roku, Iłłakowiczówna zadedykowała, chcąc wzbudzić wyrzuty sumienia, właśnie jemu. Ale nie tylko dlatego. W latach wojny, jak sama pisze, w sposób niezrozumiały, irracjonalny zapałała „żarliwą wiarą w Józefa Piłsudskiego”. Nie służyła w Legionach, ale była na wojnie jako sanitariuszka tzw. polskiej czołówki (medycznej) przy wojsku rosyjskim.

Niemal od chwili odzyskania niepodległości zaczęła pracować jako urzędniczka w MSZ.

Dla poetki (debiut w 1911 roku) nie było to wymarzone zajęcie. Pracowała w MSZ do 1926 roku, gdy po zamachu majowym przypomniał sobie o niej Piłsudski i zaproponował pracę w charakterze sekretarza ministra spraw wojskowych. I chyba nie najmniej ważne w tym wyborze było to, że Iłłakowiczówna była wilnianką (urodziła się w tym mieście w 1888 lub w 1892 roku), pochodziła więc z jego ukochanego miasta. Praca sekretarza oznaczała w praktyce czytanie korespondencji, próśb, zażaleń, skarg, wniosków, etc. i reagowanie na nie w imieniu Marszałka. Choć nominalnie zajmował się wojskiem, wiadomo było, że jest najważniejszą osobą w państwie. Stąd zalew listów do niego. Iłłakowiczówna odpisywała w jego imieniu. W razie wątpliwości miała się radzić Aleksandra Prystora.

Reklama
Reklama

Była to praca dość żmudna i monotonna. Sama Iłłakowiczówna skarżyła się na nią i chciała, w ostatnim roku życia Marszałka, zrezygnować. Ich osobiste służbowe kontakty trwały bardzo krótko – zaledwie do 1929 roku. Piłsudski bowiem z rzadka bywał w ministerialnym gabinecie, dzieląc czas między Belweder i swoje drugie mieszkanie w GISZ, w Alejach Ujazdowskich. Iłłakowiczówna po 1929 roku widywała Marszałka już tylko na przyjęciach. I bezskutecznie kilka razy próbowała się do niego dostać. Po jego śmierci wydała „Wiersze o Marszałku Piłsudskim” i jeździła po Europie z prelekcjami o nim.

O swoich kontaktach z Piłsudskim napisała książkę „Ścieżka obok drogi” wydaną jeszcze przed wojną. Jej najbardziej znane po wojnie strofy pochodzą z wiersza „Rozstrzelano moje serce w Poznaniu...” o wypadkach Czerwca ‘56. Kazimiera Iłłakowiczówna, ciesząca się ogromnym szacunkiem poetka, zmarła w Poznaniu w 1983 roku.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama