Agresję na Polskę 17 września gromko wsparła sowiecka propaganda. Prasa przekonywała opinię publiczną o konieczności wyzwolenia „bratnich narodów Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy uciemiężonych przez pańską Polskę”. Upadek Drugiej Rzeczypospolitej przedstawiano jako zasłużony, choć odłożony w czasie, rewanż za wojnę 1920 roku (przy okazji jej przypominania podkreślano wojskowy geniusz Stalina i Budionnego) – dokończenie tego, co wówczas nie udało się Armii Czerwonej.
Nie brakowało też reportaży z walk na polskich Kresach Wschodnich, w których Polacy byli opisywani jako „zdemoralizowani i niezbyt rozgarnięci bandyci” pastwiący się nad białoruskimi i ukraińskimi chłopami, których odważni i sprytni czerwonoarmiści wyprowadzali w pole. W „Pionierskiej Prawdzie” z 28 września 1939 roku czytamy: „Nocą z Nowogródka wyjechały dwa samochody-cysterny z benzyną, które prowadzili młodszy dowódca plutonu Lewonczuk i szeregowy Zyber.
Droga wiodła przez las. Naraz zza drzew padł strzał, a po nim drugi. Kula trafiła zbiornik w drugim samochodzie. Zagrzechotał ckm. Jednak kierowcy nie stracili głowy. Zatrzymali samochody i postanowili unieszkodliwić bandę.
Lewonczuk nakazał Zyberowi strzelać do wroga, a sam przeczołgał się pod ciężarówką. Wykorzystując ciemności, zaczął zachodzić wroga od tyłu. Dzięki błyskom z karabinów namierzył bandytów. Podczołgał się bliżej i rzucił granat. Nastąpiła eksplozja i ckm wroga zamilkł. Jednak nieoczekiwanie przed odważnym Lewonczukiem pojawił się polski oficer z wycelowanym w niego rewolwerem. Nie zdążył jednak wystrzelić, bo na pomoc towarzyszowi pospieszył Zyber, który zadźgał oficera bagnetem. Banda została zniszczona”.
[srodtytul]Polska[/srodtytul]
18 września popełnił samobójstwo – po podcięciu tętnicy szyjnej i zażyciu weronalu (barbituranu o działaniu nasennym i przeciwwymiotnym) – Stanisław Ignacy Witkiewicz, wybitny polski malarz, fotograf, pisarz, dramaturg i filozof. Witkiewicz opuścił Warszawę wraz z falą uchodźców i podążył na wschód. W chwili agresji sowieckiej przebywał w Jeziorach, majątku rodziny Ziemlańskich w województwie poleskim. Na życie targnęła się również – zażywając dużą dawkę narkotyków – przyjaciółka Witkacego Czesława Oknińska, jednak udało się ją uratować.