O boju czołgów z działami na ulicy Żwirki i Wigury wspominał niemiecki feldfebel Ziegler, pisząc: „Ukryta w ogrodzie armata 75 mm otworzyła ogień, na co odpowiedziano natychmiast […] Polacy z działem zniknęli. Czołgi przeszły przez barykadę […] Gdy tylko znalazły się poza nią, rozpoczęło ponownie ogień działo 75 mm. […] Podczas zmiany magazynka wyjrzałem z czołgu i stwierdziłem, że dwa lekkie czołgi stoją w płomieniach”.
Na tym odcinku walczyła 1. bateria 29. Pułku Artylerii Lekkiej dowodzona przez por. Kazimierza Pancerza.
Czołgi nieprzyjaciela nacierały tego dnia również na Woli. Walka rozpoczęła się o godz. 9.30, kiedy wyszły na pozycje II batalion mjr. Antoniego Kassiana i III batalion mjr. Antoniego Sanojcy z 40. Pułku Piechoty. Wspaniały bój stoczyła z nimi 8. kompania 40. pułku dowodzona przez por. Zdzisława Pacaka-Kuźmirskiego, która obsadzała m.in. tzw. redutę Sowińskiego. Na ulicy Wolskiej pojawiły się niemieckie czołgi i piechota zmotoryzowana, które podążały za uchodźcami szukającymi schronienia w mieście. Gdy ostatni cywile przeszli przez przejście w barykadzie, na sygnał trąbki polska artyleria otworzyła ogień do nacierających czołgów. Ulica w tym miejscu była wąska i piechota niemiecka, wyskakując z samochodów, starała się znaleźć schronienie. Wtedy została podpalona rozlana wcześniej na dużej powierzchni terpentyna. Szybko rozprzestrzeniający się ogień objął czołgi i samochody, które na wąskiej ulicy nie mogły zawrócić pod ogniem artylerii. Walka trwała godzinę i zakończyła się pełnym sukcesem obrońców.
Po tych wydarzeniach dowództwo niemieckie nabrało respektu dla obroń- ców. Pomocą dla oblężonej Warszawy okazała się bitwa nad Bzurą. Początkowe sukcesy Armii „Poznań” dowodzonej przez gen. Tadeusza Kutrzebę zmusiły nieprzyjaciela do zatrzymania natarcia na stolicę i tym sposobem do 20 września akcja niemiecka na Warszawę ograniczała się do działań zwiadowczych. W tym czasie jednak miasto nadal bombardowało lotnictwo niemieckie.
[srodtytul]„Dzieci Warszawy” wracają[/srodtytul]
Mimo osłony 152. Eskadry Myśliwskiej, samoloty niemieckie coraz częściej bombardowały Warszawę. Zniszczeniu uległy znaczne kwartały mieszkalne w Śródmieściu oraz na Pradze, na Woli spalił się zbiornik Gazowni Miejskiej. W mieście wybuchło wiele pożarów. Głównym celem bombardowań były gęsto zaludnione rejony Warszawy oraz gmachy użyteczności publicznej.
11 września Luftwaffe przypuściła atak na warszawskie przeprawy przez Wisłę. Głównym celem było zniszczenie dwóch mostów kolejowych. Tego dnia płk dypl. Porwit został dowódcą lewobrzeżnej obrony Warszawy, a jego szefem sztabu ppłk dypl. Leopold Okulicki.
13 września nad miasto nadleciało kilkadziesiąt bombowców nieprzyjaciela, które zrzuciły bomby w Śródmieściu, na Woli, Ochocie i Żoliborzu. W tym dniu płonęło ponad 250 budynków.
14 września do miasta przybyła grupa gen. Juliusza Zulaufa, która wycofała się z rejonu Bugo-Narwi. Gen. Rómmel mianował gen. Zulaufa dowódcą prawobrzeżnej obrony Warszawy. W składzie 20. Dywizji Piechoty, po ciężkich walkach pod Mławą, powrócił również dowodzony przez płk. Stanisława Sosabowskiego 21. Pułk Piechoty „Dzieci Warszawy”, który obsadził jeden z odcinków na Grochowie. Grupa gen. Zulaufa, posiadająca silną artylerię oraz zaprawioną w bojach piechotę, znacznie wzmocniła obronę miasta. Już następnego dnia doszło do pierwszych walk z nacierającymi na Grochów oddziałami niemieckimi.
[srodtytul]Zegar zatrzymał się na Zamku[/srodtytul]
16 września od rana niemieckie lotnictwo bombardowało miasto. Najbardziej ucierpiały: Dworzec Główny, Muzeum Narodowe oraz Zamek Królewski, gdzie tego dnia zniszczeniu uległo około 70 procent dzieł sztuki znajdujących się w jego wnętrzach.
Przerwa w działaniach nastąpiła dopiero około godz. 14., kiedy to na odcinku bronionym przez 21. Pułk Piechoty pojawili się parlamentariusze. Niemcy żądali natychmiastowej kapitulacji Warszawy. W razie odmowy dowódca wojsk niemieckich przystąpi do bombardowania i szturmu fortecy Warszawa.
W tym dniu niemieckie lotnictwo zrzuciło na miasto kilkaset tysięcy ulotek nawołujących do poddania. Wieczorem gen. Rómmel spotkał się z dziekanem korpusu dyplomatycznego. Podczas spotkania omawiano sprawę ewakuacji personelu dyplomatycznego i cudzoziemców. Termin wyjazdu został ustalony na 21 września. To właśnie z personelem dyplomatycznym został wywieziony materiał filmowy nakręcony w oblężonej Warszawie przez amerykańskiego operatora Juliana Bryana. Zmontowany z tych materiałów film pt. „Oblężenie” ukazał światu prawdziwy obraz hitlerowskiej agresji.
17 września II Rzeczpospolitą zaatakował sowiecki agresor. Tego dnia od rana Luftwaffe bombardowało Warszawę. Zniszczonych i uszkodzonych zostało wiele domów, o godz. 11.15 na wieży Zamku Królewskiego zatrzymały się wskazówki zegara. Prof. Stanisław Lorentz, dyrektor Muzeum Narodowego, wraz z grupą pracowników rozpoczął akcję ratowania najcenniejszych eksponatów Zamku.
18 września pierścień okrążenia odciął Palmiry od Warszawy, od tego dnia ustały dostawy amunicji ze składów w Palmirach. Tylko dzięki determinacji oficerów sztabu gen. Czumy oraz warszawskich kolejarzy udało się sprowadzić do miasta wszystkie stojące na bocznicach pociągi z amunicją.
Tego dnia gen. Rómmel przeniósł swoje dowództwo z ulicy Rakowieckiej, będącej cały czas pod ostrzałem artylerii niemieckiej, do gmachu PKO przy ulicy Świętokrzyskiej. Od 18 września do Warszawy zaczęły przebijać się oddziały Armii „Poznań” po bitwie nad Bzurą.
[srodtytul]Egzekucja stolicy[/srodtytul]
21 września gen. Johannes von Blaskowitz, dowódca niemieckiej 8. Armii, zarządził przygotowanie generalnego szturmu Warszawy na 25 września. W tym czasie wciąż do miasta przebijały się polskie jednostki walczące nad Bzurą.
W mieście coraz częściej dochodziło do przerw w dostawach prądu, zaczęło również brakować wody. Nad Warszawą unosiła się łuna pożarów. Coraz bardziej tragiczna stawała się sytuacja ludności cywilnej – zaczęło brakować żywności i lekarstw.
25 września od godziny 7 Luftwaffe rozpoczęło zmasowane ataki bombowe na Warszawę. Samoloty bombardowały wszystkie obiekty w mieście, nie oszczędzając kościołów, szpitali czy zabytkowych budowli. Szpitale bombardowano pomimo oznaczenia dachów znakami Czerwonego Krzyża.
Płk Tomaszewski wspominał: „Bombardowanie rozpoczęły lotnictwo i artyleria nieomal równocześnie, ale bombardowano nie stanowiska bojowe naszych oddziałów, lecz głównie miasto i ludność. Niemcy postanowili terrorem wziąć Warszawę. Rozpoczęło się to około godziny 7 rano i trwało bez przerwy gdzieś do 17. Bombardowano bombami burzącymi i zapalającymi na przemian. W ciągu godziny łączność z naszymi oddziałami przestała funkcjonować, zerwana wybuchami, zniszczona pożarami. Nad Warszawą otworzyło się piekło. Tuż obok mego schronu był schron oficera straży pożarnej, rejestrującego meldunki pożarowe i wydającego zarządzenia ratunkowe. Każdy meldowany nowy punkt pożaru nanosił malutką czerwoną chorągiewką na wielkim planie miejskim. Około godziny 10 plan ten pokryty był czerwienią, zabrakło chorągiewek. Oficer pożarowy przestał pracować, był bezsilny wobec żywiołu, wobec braku wody i sprzętu”.
Hitler obserwował ginącą Warszawę z wieży kościoła pod Grodziskiem. To wielkie bombardowanie wyrządziło w mieście ogromne straty, zginęło lub zostało rannych wielu mieszkańców, zniszczonych zostało bezpowrotnie wiele zabytków oraz kwartałów mieszkalnych. Równocześnie samoloty zrzucały ulotki, w których ostrzegano mieszkańców Warszawy, że za każdego poległego żołnierza niemieckiego zostanie rozstrzelanych 20 Polaków.
[srodtytul]Nie proszę o pomoc. Żądam pomsty...[/srodtytul]
26 września do szturmu na miasto ruszyły czołgi i piechota. Niemcy zdobyli parowozownię na Ochocie. Dowództwo polskie nie dało jednak za wygraną i pod wieczór odbiło zajęty obiekt. Dokonali tego żołnierze dowodzeni przez por. Pacaka-Kuźmirskiego.
Wobec braku prądu radiostacja Warszawa II na falach krótkich nadała ostatnie przemówienie prezydenta Starzyńskiego: „Dzisiaj Niemcy wystrzelili na Warszawę dziesięć wagonów amunicji, możecie do cholery wystrzelać dziesięć razy więcej, a Warszawy i tak nie zdobędziecie, gdyż nic nie jest w stanie złamać ducha naszego oporu. Po raz ostatni odwołuję się do naszych sojuszników. Już nie proszę o pomoc. Na to już nie czas. Żądam pomsty. Za spalone kościoły, za zniszczone zabytki, za łzy i krew niewinnie mordowanych, za mękę rozrywanych bombami. […] Niech wszystkie stacje radiowe, a zwłaszcza stacje francuskie, które nas słyszą, powtórzą światu: Warszawa broni się, Warszawa walczy. Jeszcze Polska nie zginęła”.
Tego dnia wieczorem odbyło się posiedzenie komitetu obywatelskiego przy Dowództwie Obrony Warszawy. Wszyscy uczestnicy spotkania poza prezydentem Starzyńskim opowiedzieli się za zakończeniem walk. W niedługim czasie na odprawie zwołanej przez gen. Rómmla w dowództwie Armii „Warszawa” uczestniczący w niej oficerowie uznali, że dalszy opór w sytuacji, gdy większa część kraju została opanowana, był już bezcelowy. Rozmowy z Niemcami na temat kapitulacji załogi Warszawy miał prowadzić gen. Kutrzeba oraz płk dypl. Aleksander Pragłowski.
[srodtytul]Kapitulacja i zarzewie oporu[/srodtytul]
27 września wieczorem na Polu Mokotowskim wylądował samolot z mjr. dypl. Edmundem Galinatem, który od marszałka Rydza-Śmigłego dla gen. Rómmla przywiózł rozkaz nakazujący utworzenie na terenie kraju konspiracyjnej organizacji wojskowej mającej na celu dalszą walkę z okupantami. Tego dnia w podziemiach PKO na Świętokrzyskiej odbyła się narada, na której gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski otrzymał rozkaz utworzenia organizacji konspiracyjnej. Nowo powołana organizacja przyjęła nazwę Służby Zwycięstwu Polski.
Następnego dnia o godz. 13.15 w fabryce Skoda na Rakowcu został podpisany akt kapitulacji Warszawy. Tego dnia ze względu na brak amunicji oraz zaopatrzenia skapitulował również Modlin.
1 października oddziały niemieckie całkowicie zajęły Warszawę. O godz. 17. radiostacja Warszawa II nadała ostatni komunikat mówiący o wejściu do miasta sił nieprzyjaciela. Audycję zakończyła „Warszawianka” i słowa „Niech żyje Polska”.
Cztery dni później w Alejach Ujazdowskich odbyła się defilada oddziałów niemieckich. Szykowany na 5 października przez polskie podziemie zamach na Hitlera nie doszedł do skutku.
W wyniku bombardowań miasta we wrześniu 1939 roku zniszczeniu uległo około 10 procent zabudowy Warszawy. 17 października Ministerstwo Propagandy Rzeszy wydało zarządzenie zakazujące publikowania jakichkolwiek danych na temat zniszczeń Warszawy we wrześniu 1939 r.
[i]Zbigniew Wawer - historyk wojskowości, autor programów i filmów dokumentalnych o II wojnie światowej, ostatnio wydał dwie prace poświęcone bitwie o Monte Casssino[/i]