[srodtytul]Pełna polska improwizacja[/srodtytul]
Oddziały te dysponowały ciężkimi karabinami maszynowymi Maxim 08 i Hotchkiss wz. 14. Do obu skonstruowano w Polsce specjalne lawetki, a także opracowano drewniany uniwersalny trójnóg wz. 29 umożliwiający prowadzenie ognia przeciwlotniczego. Dodatkowo karabiny wyposażono w kolby i celowniki do strzelania plot. Natomiast podstawy do brauninga wz. 30, podstawowego cekaemu WP, znajdującego się w organicznych kompaniach ckm w dywizjach piechoty i szwadronach ckm w pułkach kawalerii, były uniwersalne.
W obu modelach piechotnych (podstawy wz. 30 i 34) w tylnej nodze znajdował się maszt do strzelania przeciwlotniczego, który w razie potrzeby można było błyskawicznie wydobyć i umieścić w osadzie dźwigara. Z kolei w podstawie kawaleryjskiej (wz. 36) maszt był jednocześnie amortyzatorem odrzutu i ustawiało się go identycznie jak w podstawach piechotnych. Karabiny wyposażono dodatkowo w odejmowaną kolbę oraz celownik przeciwlotniczy składający się z celownika słupkowego i muszki kołowej.
Podczas strzelania do celów powietrznych żołnierze nosili często hełmy wz. 31 „tył do przodu”, ponieważ wydatny daszek utrudniał obserwację. W hełmy wz. 31 zdołano wyposażyć większość żołnierzy piechoty, a nawet niektóre oddziały Obrony Narodowej. Znacznie gorzej natomiast przedstawiała się sprawa umundurowania, można śmiało powiedzieć, iż polska armia we wrześniu 1939 roku wystąpiła w pole odziana dość pstrokato. Mimo wielkiej reformy mundurowej z lat 30. nie udało się we wrześniu 1939 roku wyposażyć WP w jednolity ubiór. Częściowo żołnierze otrzymali nowe mundury określane jako wzór 36. Oceniano je na ogół dobrze, chwalono wygodę i praktyczność nowej kurtki mundurowej oraz rogatywki z daszkiem, która zastąpiła furażerkę.
W okresie od 15 kwietnia do 15 września powinno się, według przepisów, stosować komplety drelichowe, w miesiącach chłodnych sukienne, ale oczywiście w chwili powszechnej mobilizacji nie było mowy o regulaminie i ludzie dostawali te mundury, które akurat znajdowały się w magazynie. Na ogół były to mundury starego typu, o wiele mniej wygodne i praktyczne, ich charakterystycznym elementem były wspomniane już furażerki, a także owijacze sięgające aż pod kolano. Bardzo często bałagan był tak wielki, iż mundur i ekwipunek jednego żołnierza tworzyła mozaika elementów starego i nowego typu. Jak określił Stefan Rowecki, we wrześniu 1939 roku dowódca Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej, mobilizacja powszechna przypominała „pełną polską improwizację”.