– Planujemy, żeby debata premiera Donalda Tuska ze związkowcami odbyła się w Gdańsku w najbliższy piątek albo w następny poniedziałek – powiedział wczoraj w Krakowie rzecznik rządu Paweł Graś.
To rządowa odpowiedź na zarzuty związkowców. Twierdzili, że premier obawia się dyskusji o sytuacji polskich stoczni. Dlatego – według związkowców – w związku z zapowiadaną na 4 czerwca manifestacją w Gdańsku Tusk zadecydował o przeniesieniu części obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu do Krakowa.
Premier Tusk po spotkaniu z szefami europejskich państw na Wawelu i tak pojawi się w Gdańsku. Zadeklarował to krótko po ogłoszeniu decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Głowa państwa przyjęła bowiem zaproszenie związkowców do spotkania 4 czerwca pod pomnikiem Poległych Stoczniowców.
Nie milkną też komentarze dotyczące decyzji o przeniesieniu części uroczystości do Krakowa.
– To święto, które buduje nie tylko tożsamość, ale i pozytywną energię Polaków. Niestety premier swoją decyzją to święto zabił, wprowadzając dodatkowo niepotrzebny konflikt – mówił wczoraj w TVN24 Władysław Frasyniuk.