Wojna zmechanizowana

Wyzwalającej Francję, Belgię i Holandię 1. Polskiej Dywizji Pancernej nigdy nie zabrakło amunicji, co zawdzięczała ofiarnej pracy starszych wiekiem ochotników z Argentyny i innych krajów Ameryki Łacińskiej zatrudnionych jako kierowcy ciężarówek zaopatrzenia.

Publikacja: 19.06.2009 06:16

Amerykańska sanitarka Dodge WC-51

Amerykańska sanitarka Dodge WC-51

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

O nich generał Maczek pisał: „w przyszłości największą niespodzianką okażą się właśnie ci starzy kierowcy z Argentyny, Brazylii, którzy w czasie pościgu z Normandii do Belgii, przy wydłużających się nadmiernie liniach komunikacyjnych, pracując w dzień i w nocy bez wytchnienia, nigdy się nie załamują, dorzucą dużo swojego znoju i trudu do błyskotliwych sukcesów dywizji w tym okresie”.

Wojna mechaniczna nie była pomysłem niemieckich sztabowców, ale właśnie oni zastosowali ją na dużą skalę. Szybko jednak przerosła ona możliwości niemieckiego przemysłu. Do sprawnego zaopatrywania armii zabrakło Niemcom samochodów i paliwa. W 1940 roku niemieckie wojska miały 120 tys. samochodów ciężarowych, we Francji zdobyły drugie tyle francuskich i brytyjskich.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama