W liście do radnych stolicy towarzystwo oceniło, że dobrą okazją do przywrócenia historycznego monumentu jest mijające w 2019 r. 100-lecie stosunków dyplomatycznych Polski i USA.
"Przywróćmy ten Pomnik. Jego nieobecność przynosi nam wstyd! Zwracamy się do każdego z Was z gorącym apelem o podjęcie akcji przywracania sprawiedliwości i przyzwoitości w relacjach polsko-amerykańskich, których okrągły, setny jubileusz z pewnością będziemy fetować. Oby także pod Pomnikiem Wdzięczności Ameryce na Skwerze Hoovera w Warszawie. To zależy tylko od Was i tego, co każdy z Was w tej sprawie zrobi" - napisali Waldemar Piasecki oraz Wiesława Kozielewska-Trzaska, którzy kierują Towarzystwem Jana Karskiego, a także jego sekretarz wykonawczy Marek Wieczerzak.
Autorzy listu otwartego przypominają że o odtworzenie pomnika apelowali również Jan Karski - emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, który dostarczył aliantom raport o zagładzie Żydów na terenach okupowanych przez Niemców oraz Jan Nowak-Jeziorański, emisariusz dowództwa Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, a po II wojnie światowej współtwórca i dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
"Kiedy pomnik powstawał pieniądze nań zbierał ośmioletni Janek Kozielewski, uczeń Szkoły Podstawowej nr 4 w Łodzi. Późniejszy legendarny emisariusz Jan Karski. Ze swoją Matką Walentyną i Bratem Marianem pojechał do stolicy na uroczystość odsłonięcia. Od kiedy Jan Karski powszechnie już znany w świecie zaczął przyjeżdżać do swej ojczyzny po historycznej transformacji politycznej przełomu lat 80. i 90., zwracał uwagę na brak Pomnika Wdzięczności Ameryce. Uważał, iż jego przywrócenie powinno stać się kwestią polskiego honoru" – opisują.
Przypominając historię powstania pomnika Towarzystwo Jana Karskiego podkreśliło, że "Polsce wyniszczonej rozbiorami i zdewastowanej wojną tuż po jej zakończeniu Ameryka pośpieszyła z ogromną pomocą". "Programem tym kierował Herbert Hoover bliski współpracownik prezydenta. Później sam zasiadający w Białym Domu. Pomoc dotyczyła nie tylko gospodarki, ale w ogromnej części kierowana była też do cierpiącej głód i choroby ludności, przede wszystkim do polskich dzieci. W odruchu serca Polacy postanowili wystawić w Warszawie Pomnik Wdzięczności Ameryce" – wyjaśniają przedstawiciele towarzystwa.