Rynsztunek przeciwników

Publikacja: 24.07.2009 07:14

Radziecki czołgista z amerykańskim pistoletem maszynowym Thompson M1921, w tle amerykański czołg lek

Radziecki czołgista z amerykańskim pistoletem maszynowym Thompson M1921, w tle amerykański czołg lekki M3 Stuart

Foto: Rzeczpospolita, MS Marek Szyszko

[srodtytul]Czerwonoarmista i stuart[/srodtytul]

Dostarczany w ramach pomocy Lend-Lease aliancki sprzęt pancerny stanowił ważne wzmocnienie dla Armii Czerwonej, chociaż z pewnością nie tak istotne, jak pomoc w postaci samych surowców, materiałów wybuchowych, żywności i samochodów.

Jednym z pierwszych typów czołgów dostarczanych do ZSRR w ramach pomocy Lend-Lease przez Amerykanów był lekki M3 Stuart (nazwa Stuart nadana została przez Brytyjczyków, którzy także otrzymywali te pojazdy). W styczniu 1942 roku ACz otrzymała kilkadziesiąt wozów, a do końca roku łącznie 977 stuartów. W roku następnym dotarło jeszcze 255 czołgów, czyli łącznie 1232 sztuki. Amerykanie wysłali co prawda 1676 stuartów, lecz część poszła na dno wraz z transportującymi je statkami.

Czołg powstał w 1940 rok, u a produkcja seryjna ruszyła w roku następnym. Pancerz wozu zbudowany był z nitowanych płyt stalowych, których grubość dochodziła do 45 mm (przód kadłuba i wieża).

Czołgi M3 napędzane były silnikami benzynowymi Continental o mocy 250 KM. Niewielka część wozów otrzymała jednak diesle – silniki Guiberson o mocy 220 KM. Prędkość maksymalna prawie 13-tonowego wozu dochodziła do 50 km/h po drodze, załoga składała się z czterech ludzi. Uzbrojeniem stuartów była 37-mm armata oraz trzy karabiny maszynowe (w pierwszej wersji pięć).

W początkowym okresie wojny Stuart stanowił podstawowy, obok rodzimego T-60, typ czołgu lekkiego używanego przez ZSRR. Mimo niezłych parametrów, zwłaszcza w odniesieniu do szybkości i możliwości trakcyjnych, a także tradycyjnej amerykańskiej solidności wykonania, stuarty nie były cenione przez radzieckich pancerniaków.

Niedostateczne było zwłaszcza opancerzenie. 37-mm armata także nie imponowała. Podkreślano niezgrabną, wysoką sylwetkę wozu, a także łatwopalność benzynowego silnika. Mimo wszystko czołgi te okazały się nadzwyczaj żywotne, skoro część maszyn kończyła swój bojowy szlak dopiero w 1945 roku.

Jednym z najbardziej znanych epizodów z udziałem stuartów była nieudana operacja desantowa w Jużnej Ozierejce, kiedy to wozy stanowiły forpocztę atakujących oddziałów. Oczywiście czołgów tych używano w dużej liczbie także na zachodzie Europy (m.in. w polskiej 1. Dywizji Pancernej), gdzie stanowiły łatwy cel dla broni przeciwpancernej Niemców. We Włoszech i Francji alianci stracili bezpowrotnie ponad tysiąc stuartów.

Wśród dostarczonego ZSRR sprzętu znajdowała się też broń strzelecka, która w większości stanowiła zresztą uzbrojenie pojazdów pancernych i samolotów. Były to zwłaszcza karabiny maszynowe Browninga (zarówno 0,303, 0,30, jak i 0,50 cala) i Breny montowane na Universal Carrierach. Natomiast w skład wyposażenia załóg wozów wchodziły m.in. pistolety maszynowe, których Amerykanie dostarczyli Rosjanom łącznie ponad 137 tys. sztuk wraz z 306 mln sztuk amunicji 0,45 cala (11,43 mm). Były to przede wszystkim thompsony.

[srodtytul]Alpini z Berettą[/srodtytul]

W 1942 roku walczyło na froncie wschodnim prawie 230 tys. żołnierzy włoskich; najwartościowszą częścią 8. Armii był Korpus Alpejski. Najbardziej charakterystycznym elementem umundurowania żołnierzy Alpini był filcowy, szarozielony kapelusz z rondem zawiniętym do góry w tylnej części; z lewej strony znajdował się wełniany pompon – nappine (jego kolor zależał od rodzaju formacji), w który zatykano tradycyjne pióro – w przypadku szeregowców i podoficerów wronie. Także buty były odmienne niż w piechocie, wiązane trzewiki wykonywano z brązowej skóry, odznaczały się większą wytrzymałością i zaopatrywano je w ćwieki umożliwiające wspinaczkę.

Pozostałe elementy ubioru były takie jak w piechocie, a więc sukienna kurtka mundurowa wz. 1937 z wykładanymi kołnierzem i klapami, bawełniana koszula z krawatem, wełniane pantalony, owijacze. Używano także klasycznych stalowych hełmów wz. 33. Choć armia włoska w Rosji teoretycznie została dobrze wyekwipowana, to wartość sprzętu okazała się zupełnie nieadekwatna do warunków frontu wschodniego.

Jedną z nielicznych udanych włoskich broni okresu drugiej wojny były pistolety maszynowe. Żołnierz z rysunku uzbrojony jest w peem Beretta M38 (wz. 38).

Jego konstruktorem był inż. Tullio Marengoni, a produkcja seryjna ruszyła w roku 1938 w fabryce w Brescii i w tym też roku Moschetto Automatico Modello 38 wprowadzono do uzbrojenia armii włoskiej. Beretta wykorzystywała zasadę odrzutu zamka swobodnego i strzelała przy zamku otwartym, została wyposażona także w nożowy bagnet (nie było go w najliczniejszej z wersji – 38A).

Peem miał klasyczną drewnianą kolbę i długie łoże. Zasilanie odbywało się z pudełkowego magazynka (o różnych pojemnościach – 10, 20, 30 i 40 nabojów) wkładanego od dołu. Lufa znajdowała się wewnątrz perforowanej osłony, która przy wylocie miała charakterystyczne poprzednie nacięcia, czyli kompensator odpowiedzialny za zmniejszenie odrzutu i podrzutu. Broń posiadała dwa języki spustowe, przedni do strzelania ogniem ciągłym, tylny do ognia pojedynczego.

Ciekawostką we włoskim pistolecie maszynowym była rączka zamkowa, która nie poruszała się w trakcie strzelania, a wewnętrzny mechanizm chroniony był przed zanieczyszczeniami przymocowaną płytką. M 38A wykonany był bardzo starannie, odznaczał się dużą celnością i zyskał uznanie wśród żołnierzy, nie tylko włoskich zresztą. Realia wojny zmusiły wytwórnię do odchudzenia broni, tak aby produkcja była tańsza, prostsza, a co za tym idzie – szybsza. Tak powstał wzór 38/42. Przede wszystkim zmniejszyły się długość i ciężar broni, skrócono drewniane łoże, a lufę pozbawiono osłony.

Na jej wylocie znajdowały się dwa prostopadłe nacięcia kompensatora. Uproszczono nieco mechanizm wewnętrzny (zamek i iglicę). Mimo tego M 38/42 nie ustępował walorami bojowymi swojemu poprzednikowi; po kapitulacji Włoch broń produkowana była nadal z przeznaczeniem dla armii niemieckiej. Beretta wz. 38A ważyła ponad 4 kg, szybkostrzelność teoretyczna wynosiła 600 strz./min, a zasięg skuteczny sięgał ok. 200 m.

[i]Michał Mackiewicz, pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego

Marek szyszko, artysta plastyk, znawca stroju i oręża, ilustrator książek i czasopism[/i]

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście